We franciszkańskiej parafii pw. św. Alberta Wielkiego Bal Wszystkich Świętych przyciągnął najznamienitsze postacie Kościoła. Przyszedł św. Atanazy, św. Jan Paweł II, Matka Teresa z Kalkuty, św. Rita, św. Damian i wielu innych.
Dzieci, przebrane za swoich patronów i nie tylko, na początku odmówiły w kościele Koronkę do Bożego Miłosierdzia, później prezentowały swoje stroje oraz tłumaczyły, kogo dzisiaj naśladują. Przeszły także w uroczystym korowodzie po świątyni, modląc się za wstawiennictwem świętych.
Gdy spotkanie przeniosło się do auli, zaczęła się radosna zabawa śpiewem, tańcem i pokazywaniem. Nie zabrakło słodkości oraz rywalizacji w różnych konkurencjach. Specjalne jury ogłosiło werdykt na najlepiej zaprezentowanego świętego. Na podium znaleźli się: św. Andrzej Bobola, św. Matka Teresa z Kalkuty i św. Jadwiga Śląska, którzy otrzymali egzemplarz "Małego Gościa Niedzielnego". Ale nagrodzeni upominkami zostali nie tylko wyróżnieni, lecz wszyscy uczestnicy.
- Bale i korowody świętych to ciekawa alternatywa dla Halloween, w którym bierze udział wielu rówieśników naszych dzieci. Chcieliśmy pokazać, że można się bawić inaczej, przebrać się za ciekawą postać, poznać jej historię i przeżyć dzień w radości - mówi Maria Stępień, mama czwórki dzieci, która przyprowadziła wraz z mężem św. Helenę, św. Kazimierza, św. Władysława i malutkiego anioła (Zygmunta).
Przebrania zostały wybrane przez wzgląd na imiona dzieci, czyli na patronów i przygotowane we własnym zakresie przez rodziców, którzy co roku uczestniczą w balu.
- Cała inicjatywa ma na celu pokazanie, że każdy może być święty. Duży i mały, bogaty, biedny. Każdy ma w sobie zadatek wielkiej świętości, która jest do opracowania, do wykorzystania. Powinniśmy rzeczywiście w naszych parafiach, rodzinach i wspólnotach uświadomić sobie, że świętość nie jest czymś dalekim, ale czymś na wyciągnięcie ręki. To praktykowanie miłości w codziennym życiu, zdobywanie Boga dla innych i dla siebie - mówi o. Faustyn Zatoka OFM, proboszcz parafii pw. Alberta Wielkiego.
Jak tłumaczy, przy tego typu akcjach to rodzice są tutaj największym darem i radością, ale czasem blokadą. Jeżeli ktoś jest blisko Boga i Kościoła to pomysł Balu Wszystkich Świętych jest mu znany.
- Nasi rodzice sami się cieszą, że mogą zrobić coś z dziećmi i dla dzieci. Pokazać im, że ze świętymi mogą wielbić Pana Boga - podsumowuje franciszkanin.