- Nie będziesz drugim proboszczem z Ars i nie o to chodzi. Nie będziesz ani św. o. Pio, ani św. Maksymilianem... Poznawaj ich drogę do świętości, podpatruj ich i buduj własną drogę - mówił ks. Aleksander Radecki jubilatowi, wskazując mu jedyny wzór: Chrystusa.
Zdumiony jestem, że tyle lat żyję - stwierdził "Orzech", przewodnicząc niedzielnej Mszy św. w DA "Wawrzyny". - To nie jest jakaś moja wielka zasługa, ale ponieważ w życiu wiele mi się wydarzyło rzeczy ciekawych, pozytywnych, radosnych, dlatego cieszę się, że mogę podziękować Bogu za te lata i za to, że mnie postawił przy was.
Ksiądz Radecki zaprosił zebranych licznie wychowanków i przyjaciół ks. Stanisława do refleksji nad zmartwychwstaniem i wiarą w życie wieczne. Przywołał też postać św. Jan Marii Vianneya, patrona kapłanów.
Jubilatowi przypomniał słowa Księgi Syracydesa: "Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia! (...) Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia. Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj!" (Syr 2, 1-6).
- "Orzechu", czeka ciebie i nas wszystkich powołanych wielki, niekończący się życiowy egzamin z wierności w trudnościach. Przez sale szpitalne on też prowadzi. Na szczęście znamy słowa psalmu: "Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo mam się lękać, Pan obrońcą mego życia, przed kim mam się trwożyć?" - mówił ks. Radecki, przypominając, że to sam Jezus staje za kapłanami, daje światło Ducha Świętego, poucza o wszystkim, daje szczęście płynące z ofiarnej służby.
- "Orzechu", jubilacie, nie będziesz drugim proboszczem z Ars i nie o to chodzi. Nie będziesz ani św. ojcem Pio, ani św. Maksymilianem, bł. ks. Popiełuszką ani św. Janem Pawłem II. Poznawaj ich drogę do świętości, podpatruj ich i szukaj, buduj własną drogę, szukaj nadal swojego powołania w powołaniu i daj się prowadzić Duchowi Świętemu. Twój ideał jest tylko jeden, zasadniczy - mówił ks. Aleksander, odwołując się do swoich prymicji sprzed 44 lat. - Nad ołtarzem w moim parafialnym kościele zawieszono wizerunek Chrystusa, obok którego wypisane zostały tylko dwa słowa: "Twój wzór".
Jubilat usłyszał wiele serdecznych życzeń i słów wdzięczności. Dziękowano Bogu za jego rodziców, za całe życie i duszpasterzowanie, za dar ojcostwa, humor, prowadzenie do Jezusa, ale i za "twardą rękę", która uczy dystansu do siebie, za służbę wobec małżonków. Nie brakło dziękczynienia za konkretne rady - by nie marnować jedzenia, nie wychodzić za mąż za mężczyzn, którzy nie są sentymentalni, nie dodawać cebuli do zupy kalafiorowej. "Orzechu, kochamy cię!" - usłyszał kapłan.
Po Eucharystii odbyło się odsłonięcie... Krasnala Księdza Orzecha, który stanął przed wejściem do duszpasterstwa. Figurka powstała z inicjatywy wrocławskiej "Niedzieli". Kierująca nią Agnieszka Bugała wyjaśniła genezę pomysłu. Jeśli ważne osoby są w przestrzeni Wrocławia honorowane figurkami krasnali, czemu by nie włączyć do ich grona także "Orzecha" (obdarzonego m.in. tytułami Honorowego Obywatela Wrocławia, Honorowego Obywatela Dolnego Śląska)? W czasach, gdy tak często księża są dyskredytowani, wpisanie kapłana w sutannie w rzeczywistość miasta ma swoją wymowę. Autorem figurki jest Grzegorz Niemyjski.
Po oficjalnych obchodach uczestnicy spotkania zgromadzili się na poczęstunku, w którego centrum znalazł się wielki tort ozdobiony orzechami. 80. urodziny ks. Orzechowskiego przypadały 7 listopada. Kapłan służy młodzieży akademickiej od 1967 r., czyli od 52 lat.
"Orzech" nie zgodził się, by krasnal noszący jego rysy miał na głowie czapkę, trzyma ją więc w ręce. "Mam zbyt pięknie sklepione czoło, by je przysłaniać" - wyjaśniał pomysłodawczyniom. Agata Combik /Foto Gość