- Potrzeba nam dziś wzajemnego słuchania, braterskiego upomnienia, ale nade wszystko wzajemnego przebaczenia - mówił bp Jacek Kiciński podczas Mszy św. w intencji ojczyzny. Przypomniał również postać Prymasa Tysiąclecia.
Wrocławski biskup pomocniczy przewodniczył Mszy św. w bazylice garnizonowej. - Słyszymy dziś pieśń "Boże, coś Polskę". Jej słowa uświadamiają nam z jednej strony szczególną opiekę, jaką Bóg sprawuje nad naszą Ojczyzną, z drugiej stanowią wielkie błaganie, by Bóg naszą Ojczyznę pobłogosławił – mówił. Podkreślił, że wolność, odzyskana w 1918 r. po 123 latach zaborów, była wielkim darem, ale stała się – jak się wkrótce okazało – jeszcze większym zadaniem. Po chwilach radości nadeszła II wojna światowa, a potem czas komunistycznego ucisku.
Bp Jacek przypomniał, że to wiara sprawiała, że choć po ludzku wszystko się wydawało przekreślone, nadzieja trwała. - Dla Boga nie ma nic niemożliwego - te słowa podtrzymywały Polaków w najtrudniejszych chwilach. Naród polski, tracąc ziemię, nigdy nie stracił ducha wolności – mówił. Przywołał wielu wspaniałych ludzi, jakich naród polski wydał w tamtym okresie. Był wśród nich choćby Wojciech Korfanty, którego 80. rocznicę śmierci wspominamy w tym roku. Człowiek ten, wielokroć represjonowany, poświęcił swe życie Polsce, by była ona wolna i dostatnia.
_ Nie sposób w Święto Niepodległości pominąć Prymasa Tysiąclecia, sługę Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, który zostanie wyniesiony na ołtarze w przyszłym roku – podkreślił bp Kiciński. Przypomniał jego słowa:
"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu. Jeżeli powtarzano nam "Finita la Polonia" [koniec z Polską], a głos z Watykanu mówił: "Polska nie chce umrzeć", to było to tylko potwierdzenie woli Narodu. Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłości. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi” (8 września 1970, Kobyłka).
Bp Jacek przywołał również postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki i jego wezwanie, by zło dobrem zwyciężać. Zauważył, że dzisiejsze słowo Boże podpowiada, na jakich wartościach mamy budować ład społeczny. Księga Mądrości mówi o umiłowaniu sprawiedliwości, szczerym szukaniu Boga, o złu przewrotnych myśli, bluźnierstwa. W Ewangelii Jezus ostrzega przed gorszeniem innych, zwłaszcza "małych", mówi o gotowości do upomnienia, ale i przebaczenia.
- Potrzeba nam dziś mądrości, która jest darem Boga, a nie zasługą człowieka - mówił. - Potrzeba nam dziś wzajemnego słuchania, braterskiego upomnienia, ale nade wszystko wzajemnego przebaczenia - dodał, zachęcając do modlitwy o wiarę. To ona pomaga właściwie kształtować życie.
Po Mszy św. bp Kiciński pobłogosławił znajdującą się w bazylice tablicę, którą – jak głosi napis – "Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów składa hołd sprawiedliwym Ukraińcom za pomoc i schronienie Polaków przed banderowskimi ludobójcami". Przy słowach tych podpisało się również 10 innych instytucji, a także rodziny pomordowanych.
Tablica znalazła się w Kaplicy Kresowian pw. św. Andrzeja Boboli.