Uroczysty apel z okazji Narodowego Święta Niepodległości odbył się na pl. Wolności we Wrocławiu. Zgromadzili się tu uczestnicy Radosnej Parady Niepodległości, Mszy św. w bazylice garnizonowej oraz wrocławianie z rodzinami.
Po tradycyjnym już przybyciu marszałka Józefa Piłsudskiego podniesiona została na maszt flaga państwowa i odśpiewano hymn narodowy, podczas którego wszyscy unieśli ku górze przyniesione przez siebie flagi.
- Niepodległość odzyskana 101 lat temu została jednak przedtem stracona. 123 lata wcześniej, w roku 1795, wielka Rzeczpospolita została wymazana z mapy. Stało się to głównie za sprawą naszych agresywnych i zaborczych sąsiadów: Rosji, Prus, Austrii, ale też w dużym stopniu za sprawą swarów, kłótni, prywaty, służenia obcym dworom – mówił wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, przypominając późniejszy trudny czas zaborów, próby odzyskiwania niepodległości, represji, a także zniechęcania, zwłaszcza po powstaniu styczniowym.
– Na początku XX wieku Józef Piłsudski, uważany powszechnie za głównego z ojców niepodległości, mówił, że Polacy owszem, chcą niepodległości, ale chcieliby za nią zapłacić 2 grosze i dwie krople krwi, a niepodległość to jest coś cennego i kosztownego. Już wkrótce miało się okazać, że stał się jakiś moralny, mentalny cud. Polacy udowodnili, że o tę niepodległość są w stanie walczyć - kontynuował.
Wicewojewoda przypomniał wybitne osobowości, dzięki którym takie przebudzenie było możliwe, jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Wincenty Witos, Ignacy Paderewski, Ignacy Daszyński, wybitni dowódcy wojskowi. – Być Polakiem nie zawsze było łatwo, ale być Polakiem to zaszczyt, to powód do dumy – mówił. – Mam nadzieję, że dobry Pan Bóg pobłogosławi naszej Ojczyźnie, wolnej, sprawiedliwej, suwerennej, niepodległej Polsce…
– Wybitny amerykański prezydent Ronald Reagan powiedział o naszym położeniu geograficznym, że odległość między Warszawą a Brukselą jest identyczna jak między Warszawą a Moskwą, co oznacza, że Polska nie leży ani na Wschodzie, ani na Zachodzie, ale jest w centrum Europy, cywilizacji europejskiej – stwierdził wicemarszałek województwa dolnośląskiego Marcin Krzyżanowski.
Przypomniał okoliczności, które sprawiły, że 101 lat temu w tym centrum Europy mogła odrodzić się niepodległa Polska. - Ale okoliczności to nie wszystko, okolicznościom i szczęściu trzeba pomóc. Mieliśmy to szczęście, że mieliśmy "ojców założycieli" - dodał, przywołując wybitne postaci tamtego czasu.
- Różniło ich wiele, mieli różne pomysły, jak do tej niepodległości doprowadzić. Czy się lubili? Pewnie nie zawsze i nie ze wszystkimi, ale łączył ich jeden wspólny mianownik: cel, jakim było odzyskanie niepodległości, miłość do Ojczyzny – mówił wicemarszałek. – Dzisiaj możemy zadać pytanie: Czy współcześni Polacy myślą tak samo? Nie myślą, podejmują różne wybory polityczne. Tak będzie zawsze, ale niezwykle ważnym jest, byśmy pamiętali o roztropności, mądrości w tym różnieniu się, byśmy mieli łączący wspólny mianownik: dobro i miłość Polski. Wierzę, że wtedy będziemy w stanie tworzyć wielkie rzeczy. Niech żyje wolna, suwerenna niepodległa Polska - mówił.
- Dziękuję, ze przyszliście, że przynieśliście flagi, że ten dzień możemy spędzać wspólnie. Dziękuję, że wzięliście udział tak licznie w kolejnej Radosnej Paradzie Niepodległości, w której mogliśmy z Centrum Historii Zajezdnia, z miejsca, które przypomina trudne, ale ważne losy naszej Ojczyzny, przejść wspólnie tutaj, na plac o wymownej nazwie: Plac Wolności. Dziękuję, że możemy ten dzień spędzać wspólnie - zwrócił się prezydent Wrocławia Jacek Sutryk do mieszkańców miasta.
- Co dziś dla nas we Wrocławiu oznacza "niepodległość"? Niepodległość to dziś przede wszystkim odpowiedzialność za to, byśmy mogli z troską zajmować się naszą Ojczyzną, ale to także odpowiedzialność za nasze miasto – mówił.
Przywołał słowa noblistki Olgi Tokarczuk, która - odbierając we Wrocławiu honorowe obywatelstwo miasta - powiedziała, że jest ono ufundowane na pewnym paradoksie historycznym: z jednej strony przez swoich ówczesnych mieszkańców zostało nazwane Festung Breslau i tym samym zostało skazane na zagładę, z drugiej - zostało "odbudowane z miłością i z miłości" przez przyjeżdżających do Wrocławia z różnych stron Rzeczpospolitej Polaków.
- Chciałbym prosić, byśmy dalej to miasto budowali z miłością, abyśmy w ten sposób nie tylko od święta, ale każdego dnia manifestowali naszą niepodległość, byśmy byli razem. Dzisiaj budujemy Polskę, dzisiaj budujemy Wrocław dla wszystkich.- stwierdził prezydent, dodając: - Nie jest dla nas ważne to, czy wierzymy czy nie wierzymy, w co wierzymy, jak często wierzymy, skąd jesteśmy - czy jesteśmy z zewnątrz czy urodziliśmy się tutaj. Nie jest dla nas ważne, jaki mamy kolor skóry, przekonania i światopogląd. Wspólną kategorią jest dla nas Polska, a dla nas, tutaj, we Wrocławiu, wspólną kategorią jest Wrocław. Troszczmy się, nie tylko od święta, wspólnie, w imię tej wywalczonej niepodległości, o Polskę i o Wrocław - apelował.
Parada na pl. Wolności. Agata Combik /Foto Gość– Narodowe Święto Niepodległości ma znaczenie wyjątkowe. To dzień, gdy składamy hołd wszystkim bohaterom, a zwłaszcza tym, którzy w walce o odzyskanie polskiej państwowości poświęcili własne życie. Jesteśmy im wdzięczni za odwagę, za wiarę w Polskę i za to, ze dziś w bezpiecznym państwie cieszymy się wolnością i suwerennością – mówił I zastępca dowódcy Garnizonu Wrocław płk Marek Brzezicha. – Niepodległość nie jest tylko prawem, z którego jako wolny naród możemy w pełni korzystać, ale wiąże się też z obowiązkami. Wykonujemy różne zadania, nieraz w odległych obszarach, ale łączy nas jeden cel - Ojczyzna, której służymy i dla której pracujemy. Nasze codzienne, sumiennie, dobrze wykonywane obowiązki oraz przyzwoite życie to patriotyzm XXI wieku. Służmy i czyńmy tak, jakbyśmy chcieli, by nam czyniono - dodał.
Po wręczeniu wyróżnień i awansów odczytany został Apel Pamięci, odbyła się salwa honorowa i parada służb mundurowych. Po zakończeniu oficjalnej części obchodów rozpoczęło się wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych.