Kleryk Damian Kokocha SDS wywalczył medal w rywalizacji w tenisie stołowym. Skąd u niego pasja do tego sportu?
Niedawno zakończyły się XXII Mistrzostwa Polski Wyższych Seminariów Duchownych w tenisie stołowym w Częstochowie! Do rywalizacji stanęło 60 kleryków z 21 seminariów z całej Polski.
Drużynę trzyosobową skompletowało także Wyższe Seminarium Duchowne Salwatorianów z Bagna, które zajęło wysokie piąte miejsce w rywalizacji drużynowej pośród osiemnastu ekip. Sukcesem, czyli brązowym medalem, zakończył się także występ indywidualny kleryka drugiego roku Damiana Kokochy.
- Mój tata był sportowcem i to on od dziecka próbował mnie zarazić do uprawiania jakiejś dyscypliny sportowej. Miałem epizod z piłką nożną, a od kiedy pamiętam grywaliśmy razem z tatą w tenisa stołowego. Trenowałem i jeździłem na zawody młodzieżowe. Pochodzę z Węgorzewa i stawałem na podium na szczeblu wojewódzkim na Mazurach. Byłem także w kadrze wojewódzkiej - opowiada kl. Damian.
Jak podkreśla, fascynację do sportu zaszczepił mu tata, ale nie chodziło o pragnienie profesjonalnej kariery, lecz po prostu chęć regularnego ruchu, aktywności, która wzmacnia ciało.
- Cieszę się, że nasi przełożeni pozwolili nam na wyjazd do Częstochowy. Trenowaliśmy miesiąc wcześniej w seminarium z moimi braćmi klerykami i wówczas przypomniałem sobie pewne ruchy z młodości. To doświadczenie z przeszłości pozwoliło mi zając trzecie miejsce. W takich zawodach dla kleryków uczestniczyłem pierwszy raz i mam bardzo dobre wrażenia - podkreśla salwatoriański alumn.
Jego zdaniem szczególnie cenna podczas mistrzostw była wymiana doświadczeń między klerykami z różnych stron Polski i integracja, a nie tylko rywalizacja. On sam osobiście na tym wyjeździe poczuł swoją tożsamość salwatoriańską, której na co dzień tak bardzo we własnym gronie nie widać, a którą zobaczył wyraźnie dopiero w zderzeniu z mężczyznami z innych seminariów.
Damian ma nadzieję, że stół do tenisa stołowego, który ustawili w Bagnie, zostanie i przyłączą się do treningów inni klerycy. W Bagnie bowiem nie stronią od sportu. Wręcz przeciwnie, grywają w siatkówkę, piłkę nożną, chodzą na siłownię. W przyszłym roku będą organizować turniej piłkarski dla dolnośląskich seminariów.
- Myślę, że sport jest wpisany w salwatoriańską tożsamość. Chrześcijanin to człowiek, który ma nie tylko duszę, ale również ciało i dlatego powinien rozwijać się na różnych płaszczyznach. Ten ruch, jakikolwiek, czy przy tenisie stołowym czy za piłką, pomaga, a rywalizacja sportowa często wiąże się z poznawaniem nowych ludzi, integracją i tworzy dobry pretekst do spotkania - podsumowuje brązowy medalista mistrzostw polski kleryków.