- Co się z nami stało, że nie potrafimy już odczytywać znaków czasu? Szkoda, że dziś nie potrafimy modlić się za ojczyznę, za Polskę, Polaków, jak w latach 80. - mówił ks. Paweł Cembrowicz 13 grudnia w katedrze podczas Eucharystii w intencji ofiar stanu wojennego.
Zapraszam was zawsze do tego miejsca; do pamięci o ofiarach stanu wojennego, o ich rodzinach. Tych ofiar jest bardzo wiele. To nie tylko ci, którzy oddali życie – ale i ci, którzy ponieśli uszczerbek na zdrowiu, dzieci, którym zabrakło rodziców… – przypominał abp Józef Kupny, przewodniczący Eucharystii.
Proboszcz parafii katedralnej przypomniał słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane podczas audiencji generalnej 16 grudnia 1981 r.:
„Polacy mają jako naród prawo do życia swoim własnym życiem i do rozwiązywania swoich problemów wewnętrznych według własnych przekonań, zgodnie ze swoją kulturą i tradycją narodową. Spraw tych, niewątpliwie trudnych, nie można rozwiązywać przy użyciu przemocy. Trzeba wrócić na drogę odnowy, kształtowanej metodą dialogu, przy poszanowaniu praw człowieka pracy. Ta droga nigdy nie była łatwa, ze zrozumiałych przyczyn, ale nie jest niemożliwa. Siła i powaga władzy wyraża się także w dialogu, a nie w użyciu siły”.
Zaprosił do refleksji nad tym tekstem w świetle słowa Bożego, którym karmi nas Kościół w liturgii 13 grudnia tego roku. Prorok Izajasz podkreślał, że losy narodu zależą od wierności Bożemu prawu; odchodzenie od Pana skończyło się dla Izraela niewolą babilońską. Przywołane w Ewangelii dzieci, co nie chcą ani tańczyć, ani płakać, wyobrażają z kolei ludzi, którzy nie rozpoznają znaków czasu.
– 40 lat temu, gdy rodził się społeczny ruch Solidarności, ludzie w Polsce nie wyobrażali sobie świata ani Polski bez Boga i Kościoła, bez słowa Bożego i sakramentów – zauważył ks. Paweł Cembrowicz, dodając, że dotyczyło to nawet w jakiś sposób osób niewierzących.
Zwrócił uwagę, że na zdjęciach dokumentujących wydarzenia sierpnia 1980 r. widać, że strajkujący nie wyobrażali sobie choćby niedzieli bez Eucharystii; na fotografiach uwieczniono ołtarze na terenach zakładów pracy, kolejki do spowiedzi. Jak powiedział potem św. Jan Paweł II, „polski robotnik upomniał się o swoje prawa z Ewangelią w ręku”.
– Tragiczny czas stanu wojennego przeżywaliśmy również, szukając pociechy i nadziei przy Panu Bogu – mówił ks. Cembrowicz. – Każdego 13. dnia miesiąca w okresie stanu wojennego gromadziliśmy się między innymi tutaj, na Ostrowie Tumskim, w katedrze i jej otoczeniu, na modlitwie za ojczyznę. To tutaj, przed katedrą, przed figurą Matki Bożej układaliśmy ze zniczy, świec, kwiatów krzyż. Tyle razy niszczony był przez zomowców jako krzyż, który był wyrazem naszej wiary w Boga i w wolną, niepodległą ojczyznę. Tak bardzo ufaliśmy, że przemiana, która była potrzebna naszej ojczyźnie, pragnienie wolności, nie może obyć się bez tego fundamentu, jakim jest Chrystus, Jego krzyż i Jego Ewangelia. Wtedy tak mocno potrafiliśmy odczytywać znaki…
Kapłan przypomniał wybór kard. K. Wojtyły na Stolicę Piotrową, jego pierwszą pielgrzymkę do Polski, narodziny ruchu Solidarności, wydarzenia 1989 r. w Polsce i upadek Muru Berlińskiego, pierwsze wolne wybory parlamentarne w październiku 1991 r. Przypomniał pielgrzymkę Jana Pawła II z 1991 r. i podkreślenie przez papieża znaczenia Dekalogu – wskazanie na Boże przykazania wobec rodzących się pragnień, by wszystko było „nowoczesne”, a Kościół, jeśli ma istnieć, to tylko jako strażnik historii.
– Co się z nami stało, że nie potrafimy już odczytywać znaków czasu? Szkoda, że dziś nie potrafimy modlić się za ojczyznę, za Polskę, Polaków, jak w latach 80. – mówił. Podkreślił, że modlitwa w rocznicę stanu wojennego nie jest jedynie okazją do nostalgicznego spotkania czy rozdrapywania ran. Chodzi o to, by uczyć się, jak żyć dzisiaj; odkrywać, co jest w życiu najważniejsze, i przekazywać to następnym pokoleniom.
W Eucharystii w katedrze uczestniczyło wielu przedstawicieli Dolnośląskiej Solidarności. Abp. Józefowi oraz innym duszpasterzom za wspólną modlitwę dziękował przewodniczący Zarządu Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność” Kazimierz Kimso. Po Mszy św. można było oddać cześć relikwiom bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W relikwiarzu, jaki towarzyszył Eucharystii, znajduje się kropla krwi, którą przechował lekarz wykonujący sekcję zwłok ks. Jerzego.