– Nigdy nie myślałem, że będę potrzebował pomocy. Jest to jednak miłe, że ludzie widzą potrzeby innych – mówi Artur.
Święta Bożego Narodzenia kojarzą mu się z ciepłem rodzinnym, choć jego rodzinna sytuacja jest dość skomplikowana. – Póki żyła babcia, było inaczej. Ona była zwornikiem całej rodziny. Gdy zmarła, dotychczasowe wspólne celebracje odeszły w niepamięć. To trochę przykre, ale taki jest dzisiejszy świat. Każdy ma swoją rodzinę i spędza ten czas w swoim kręgu – opowiada. Przyznaje też, że zgłoszenie do Szlachetnej Paczki było dla niego zaskoczeniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.