Czy nie jest tak, żeśmy Panu Jezusowi wyznaczyli miejsce: "To jest dla Ciebie, reszta jest moja"? - pytał metropolita wrocławski podczas spotkania opłatkowego z przedstawicielami osób konsekrowanych archidiecezji wrocławskiej.
Zostawiamy zawsze jedno nakrycie wolne dla kogoś, kto zapuka do drzwi, poprosi o to, by mógł razem z nami spożyć wieczerzę wigilijną. Ale gdyby ktoś naprawdę zapukał – trzeba sobie szczerze odpowiedzieć w sercu – czy nie wywołałoby to naszego zdziwienia, a może nawet konsternacji? Czy nie byłoby tak, że jednak balibyśmy się zaprosić kogoś do stołu?
Zauważył, że ten przykład pokazuje coś, co dotyczy całokształtu życia religijnego. – Padają deklaracje „Panie Jezu, przyjdź! Panie Jezu, moje serce należy do Ciebie”, ale czy tak naprawdę to serce jest przygotowane, żeby przyjąć Jezusa? Czy słowa, które wypowiadamy, i czyny, które demaskują nasze wnętrze, nie rozmijają się? Czy są spójne? Czy słowa: „Panie Jezu, przyjdź” wyraża moją gotowość na przyjęcie Jezusa, Jego warunków, na jakich On przychodzi do mojego serca?
– Wypowiadamy piękne słowa, jest ich wiele, ale czy nasze serce – całe serce – jest przygotowane na przyjęcie Jezusa? Może coraz więcej jest tam miejsc, które są dla Jezusa niedostępne, w które nie chcemy Go zaprosić? – dodał. – Każdy z nas na pewnym etapie życia oddał się Jezusowi, zaprosił Go do swojego życia, ale czy nie jest tak, że poprzez lata żeśmy sobie to wszystko ładnie poukładali, Panu Jezusowi wyznaczyli miejsce: „To jest dla Ciebie, reszta jest moja”. Życzyłbym nam wszystkim, byśmy całe nasze serce oddali Jezusowi – który się rodzi, który jest bezdomny, który potrzebuje naszego ciepła, dobrego słowa, troski. Stwórzmy warunki, by czuł się w naszym sercu dobrze.
W spotkaniu – otwartym przez o. Fabiana Kaltbacha – uczestniczyli abp senior Marian Gołębiewski i bp Andrzej Siemieniewski, ojcowie, bracia, siostry i przedstawicielki indywidualnych form życia konsekrowanego. W imieniu sióstr życzenia złożyły wszystkim nazaretanki.
Siostrzane życzenia. Agata Combik /Foto Gość