W ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan abp Józef Kupny wygłosił homilię podczas ekumenicznego nabożeństwa w parafii ewangelicko-augsburskiej Opatrzności Bożej.
Metropolita wrocławski przypomniał podczas wieczornego nabożeństwa niedzielnego, że w Kościele katolickim obchodzimy po raz pierwszy niedzielę Słowa Bożego, która łączy się z modlitwą o jedność chrześcijan. Nie jest to przypadek. Celebrowanie niedzieli Słowa Bożego wyraża bowiem charakter ekumeniczny.
- Słowo Boże szuka człowieka, w którym stanie się ciałem, który przez swoje życie, przez życiowe wybory sprawi, że słowo to będzie widoczne. Ono uczy nas mądrości, wskazuje, co jest w życiu najważniejsze. Słowo jest mocą zdolną wydobyć nas z wszelkiego lęku i ciemności. Czy jesteśmy gotowi, by się na nie otworzyć? - pytał abp Józef Kupny.
Zachęcał, by chrześcijanie stawali się dla innych czytelnym znakiem, który będzie prowokował do zmiany myślenia, do zadawania pytania o sens życia.
- My musimy swoją postawą niejako zmusić do refleksji tych, którzy są obok nas - szczególnie osoby niewierzące albo wątpiące. Jak to zrobić? Z pomocą przychodzi obraz do Bazylego Wielkiego. Ten święty nawiązał do słów proroka Amosa: "Jestem pasterzem i tym, który nacina sykomorę" - cytował kaznodzieja.
Tłumaczył, że owoce sykomory trzeba naciąć, by dojrzały w ciągu kilku dni. Sykomora jest drzewem, które rodzi bardzo wiele owoców, jeśli jednak nie zostaną nacięte, nie mają smaku. Nabierają go dopiero wówczas, gdy wycieknie z nich sok. Jak pisze Bazyli, sykomora jest symbolem wszystkich pogan. Jest ich bardzo wielu, ale są niejako bez smaku, co jest wynikiem ich życia.
- Św. Bazyli pisał: "Jeżeli sykomorę tę uda się naciąć przez słowo, wówczas staje się smakowita i przydatna". My mamy być tymi, którzy ten owoc nacinają, ale co więcej - musimy sami poddać się nacięciu słowem Bożym. A dzisiaj ono dotyka w nas tego, co może wydawać się mało znaczące, tymczasem stanowi ono istotny element chrześcijańskiej postawy i duchowości. Chodzi o życzliwość, hojność, otwartość i wdzięczność - oświadczył metropolita wrocławski.
I dodał, że w czasie ewangelizowania świata przez apostołów życzliwość uchodziła za wielką cnotę. - Jako chrześcijanie jesteśmy powołani do okazywania życzliwości. Zdajemy sobie sprawę z tego, że łatwo jest być życzliwym wobec bliskich osób, tych, które kochamy, które są dla nas dobre - nauczał abp Kupny.
Potrzebna nam jest zatem łaska Boża i pomoc Chrystusa, byśmy pielęgnowali w sobie i uczyli innych postawy życzliwości. Najszybciej uczymy się jej w swoich rodzinach, ale powinniśmy ją rozszerzać.
- Na życzliwości chciejmy budować ekumenizm. Jeśli życzliwości uczymy się w rodzinie, to w rodzinie powinniśmy uczyć się również postawy ekumenicznej, czyli otwartości na drugiego człowieka, niezależnie od jego wyznania. Należy przerwać to ciągłe przenoszenie na kolejne pokolenia naszych uprzedzeń, stereotypów - apelował pasterz Kościoła wrocławskiego.
Jeśli w naszych rodzinach pielęgnować będziemy to, z czym należało dawno skończyć, to nie pomogą Tygodnie Modlitw o Jedność Chrześcijan. - Tydzień szybko mija. Gromadzimy się, modlimy, okazujemy życzliwość. Ale co potem? Dalej będziemy przenosić uprzedzenia. Jeśli zabraknie ducha życzliwości w mówieniu o sobie i wzajemnym odnoszeniu się do siebie, wtedy zniszczymy piękne dzieło ekumenizmu - ostrzegał abp Józef.
W życzliwości drzemie ogromna siła, zdolna przemienić bliźniego i otwierać serca. Dlatego nie powinniśmy się zniechęcać. - Kończąc tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, pamiętamy, że mamy tego samego Ojca i wszyscy jesteśmy Jego dziećmi. Wszyscy dostąpiliśmy łaski chrztu oraz nosimy w sobie Jego owoc. Dlatego nieżyczliwość wobec bliźniego jest nieżyczliwością wobec Boga - podsumował kaznodzieja.
Zachęcał, by ochoczo podjąć w swoim życiu realizację tegorocznego hasła Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan: "Życzliwymi bądźmy".