Sądził, że w doktrynie nazizmu kryje się zło absolutne. W stosunku do komunistów nigdy w tak ostry sposób i tak radykalnie się nie wypowiadał. Ale to nie znaczy od razu, że komunistom sprzyjał - mówił o prymasie Wyszyńskim Piotr Sutowicz.
I dodał, że pierwszym cytatem użytym na swojej biskupiej drodze przez Wyszyńskiego był fragment książki Zofii Kossak pt. "Z otchłani". Myśl o obozach koncentracyjnych wzbudzała w nim przerażenie. Do końca swoich dni przypisywał ideologię nazizmu Niemcom. U niego nie występowały bezosobowe totalitaryzmy. W swoim nauczaniu ciągle wracał do czasów II wojny światowej, które uważał za coś nieludzkiego.
- Sądził, że w doktrynie nazizmu kryje się zło absolutne. W stosunku do komunistów nigdy w tak ostry sposób i tak radykalnie się nie wypowiadał. Ale to nie znaczy od razu, że komunistom sprzyjał. Wyszyński negował system komunistyczny, ponieważ poniewierał godność ludzką - zaznaczał P. Sutowicz.
Prymas Tysiąclecia miał poczucie humoru i cięty język. Był człowiekiem ludu, myślał egalitarnie, a jako polityk po republikańsku. Zawsze podkreślał rolę kultury polskiej i to było kolejne duże pole bitwy z komunistami.
- Do 1953 roku odnotowano kilka prób zamachów na niego. Pierwszy już w roku 1949 roku, kiedy jechał na ingres do Gniezna. Czy decyzje zapadały „ z góry”, czy na poziomie gorliwych działaczy średniego szczebla? Nie wiemy. Komuniści byli naiwni, jeśli sądzili, że uda się usunąć prymasa i nie wywołać reakcji świata zachodniego. Zszokowało ich, kiedy świat zachodni zaprotestował przeciwko temu zabiegowi. W ten sposób przyczynili się na przekór samym sobie do budowania monumentalnego pomnika Prymasa Tysiąclecia. I wówczas przegrali - skwitował Piotr Sutowicz.
Przypomniał jeszcze wielkie wydarzenie z 1956 roku na Jasnej Górze - Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego - które zgromadziły wówczas około miliona ludzi.
- A przecież nie było internetu, stacji radiowych, możliwości wynajęcia autokarów. Zorganizowanie takiej manifestacji stało się istnym cudem. Możemy ją rozpatrywać w kategoriach wydarzenia epokowego. Ludzie mieli jeszcze prawo myśleć, że za pojechanie tam spotkają ich prześladowania. Historycy mówią, iż sytuacja w partii była tak bardzo napięta, że w okolicznych lasach przebywało wojsko sowieckie po cywilu, obawiając się rewolucji - mówił dyrektor wrocławskiego oddziału Civitas Christiana.
Pogrzeb Prymasa Tysiąclecia nazwał ostatnim królewskim pogrzebem w naszej ojczyźnie.