„Nie śpiewam, bo nie mam słuchu” – mówimy czasem. Będąc świadkiem występu Krzysztofa Bonieckiego, można zrozumieć, że jest to kiepska wymówka.
Lewe ucho mam głuche, drugie ma głęboki niedosłuch – wyjaśnia chłopak, od urodzenia słabosłyszący. Aparat słuchowy, który zaczął nosić w wieku 6 lat, oraz implant pozwalają mu odnaleźć się w świecie dźwięków.
Jest wolontariuszem w Fundacji FONIS związanej z Duszpasterstwem Głuchoniemych i Niewidomych Archidiecezji Wrocławskiej i… pełnym pasji muzykiem. Jego cover utworu „Moja cisza” (sł. i muz. Gabriela Gąsior), nagrany z pomocą muzyków i logopedy, budzi podziw. „Moja cisza mnie otula, dobrze mnie zna. Moja cisza pokazuje, gdzie zaczynam się ja…” – charakterystyczne słowa piosenki zabrzmiały także w auli PWT 11 lutego, podczas obchodów Dnia Chorego. – Śpiewam od najmłodszych lat. Najpierw były to kolędy. Mama, która jest logopedą, śpiewała mi je, a ja uczyłem się od niej. Potem zacząłem słuchać coraz więcej piosenek w internecie, naśladowałem głos piosenkarek, piosenkarzy – wspomina. Obecnie uczestniczy również w zajęciach wokalnych z Kamilą Smułką, nauczycielką muzyki i muzykoterapeutką ze Społecznego Integracyjnego LO Amigo. – Prowadzę zajęcia dodatkowe we współpracy z Magdaleną Maj, wcześniej dyrygentką grupy początkującej chóru chłopięcego Narodowego Forum Muzyki – dodaje pani Kamila. Krzysztof bardzo lubi śpiewać po angielsku. – Moją ulubioną piosenką w tym języku jest utwór Hoziera „In the woods”– „W lasach”. Uwielbiam jej słuchać, przynosi mi spokój. Czasem śpiewam sobie z piosenkarzem – mówi. Uczy się również grać na pianinie. – Jako wolontariusz Fundacji FONIS biorę udział w różnych akcjach – w wydarzeniach artystycznych i nie tylko – opowiada. – Zajmuję się na przykład kwestiami technicznymi podczas różnych spotkań przy Katedralnej 4. Dobrze, że mam szansę pomagać innym.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się