Rozważania z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na III niedzielę Wielkiego Postu przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Na świecie są ludzie, którzy cierpią głód. Myślę, że również wielu czytelników doświadczyło lub doświadcza w jakimś stopniu głodu. Może ze względu na zły stan zdrowia, może trudności finansowe, może inne trudne sytuacje. Jako pieszy pielgrzym idący każdego roku w sierpniu na Jasną Górę wiem też, czym jest pragnienie w ogromnym upale. Jeszcze kilka dni temu nie myślałem, że będę pisał o głodzie Eucharystii i o pragnieniu wspólnoty w kontekście słusznych ograniczeń.
Kapłani, którzy sprawują dzisiaj Eucharystię przy ołtarzu, przy którym duchowo jednoczy się cały Kościół, czytają fragment Ewangelii o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni. To był środek dnia. Niesamowity upał. To był czas ogromnego pragnienia. Kobieta przychodzi po wodę do studni o tej porze właśnie, bo wie, że w upalne południe nie spotka tu nikogo. To była kobieta, której życie, jak wynika z perykopy Ewangelii, było bardzo poplątane w sferze moralno-duchowej. Jej wnętrze paliła gorycz. Sama nie wiedziała, czym można ugasić ból, który pali ją od środka. Ku swojemu zdziwieniu spotyka kogoś przy studni. To Jezus. Mówi do kobiety: „Daj mi pić”. Jezus pragnął? Tak, po ludzku pragnął wody, ale nie tylko. On za chwilę wypowie niesamowite pragnienie. Jezus mówi do kobiety: „O gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: »Daj Mi się napić«, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej”.
Przy studni dochodzi do spotkania dwóch pragnień. Jezus pragnie, żeby ta kobieta pragnęła. Jezus pragnie, żebyśmy pragnęli. Czego? Kogo? Żebyśmy pragnęli Jezusa, który daje życie wieczne. Żebyśmy pragnęli Jego ciała. Żebyśmy pragnęli Jego ciała mistycznego, którym jest Kościół - Wspólnota. Niesamowity jest ten Wielki Post teraz, kiedy wyszliśmy na pustynię i potęguje się w nas prawdziwy głód eucharystycznego chleba. Kiedy na pustyni naszych wyjątkowych wielkopostnych rekolekcji buduje się nowe spojrzenie na wspólnotę, za którą tęsknimy i której teraz tak bardzo pragniemy.
Ktoś opowiadał mi kiedyś, że w czasie trudnej sytuacji materialnej, cierpiąc głód, najbardziej żałował każdego wyrzuconego do kosza kęsa żywności. Myślę teraz o pragnących Komunii. Myślę teraz o każdym, kto głęboko przeżywa wielkopostną pustynię wypełnioną pragnieniem wspólnoty eucharystycznej. Czego zatem w tej chwili żałujemy? Wyobraźnia pozwala mi zobaczyć radosne oczy wiernych, którzy za jakiś czas będą razem. Będziemy wspólnie cieszyć się kruszyną eucharystycznego chleba jak nigdy dotąd. Będziemy razem. Będziemy przy stole, my - spragnieni i zgłodniali.