Placówki Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta potrzebują wsparcia. Krawcowe szyją maseczki, streetbus został zastąpiony przez mobilny ambulans. Mieszkańcy noclegowni - rozlokowani w różnych miejscach - przechodzą kwarantannę.
Podopieczni noclegowni dla mężczyzn, rozmieszczeni w mniejszych ośrodkach (przewiezieni specjalnymi autobusami), przechodzą kwarantannę. Miasto udostępniło na ich potrzeby internaty, gdzie można rozlokować bezdomnych w pokojach 2-3 osobowych - by zminimalizować ryzyko związane z możliwością zakażenia koronawirusem dużej grupy osób przebywających razem w jednym miejscu. Kwarantanna wynika z faktu, że mogli mieć kontakt z osobą zarażoną koronowirusem - mężczyzną, który od kilku dni przebywa w szpitalu przy ul. Koszarowej.
Placówki Brata Alberta bardzo potrzebują rozmaitych środków ochrony, m.in. maseczek. Szczęśliwie swoją pomoc w tej kwestii zaoferowały Towarzystwu Pomocy św. Brata Alberta osoby z grupy krawcowych z Wrocławia, które szyją maseczki;
– Dzisiaj mamy otrzymać fizelinę – materiał, z którego wykonywane są m.in. wspomniane maseczki. Krawcowe szyją futerały z bawełny, z fizeliny będą wykonywane specjalne wkładki do nich – tłumaczył rano Aleksander Pindral, prezes wrocławskiego koła TPBA.
Wielkie wydatki czekają na TPBA w związku z potrzebą zapewnienia bezdomnym żywności. Chętni mogą dokonywać wpłat na ten cel (dane na stronie bratalbert.wroclaw.pl). – Staramy się, by nasi podopieczni z ogrzewalni nie przemieszczali się, wolimy zabezpieczyć im jedzenie na miejscu, by nie wychodzili w miasto – tłumaczy prezes.
W zmienionej formule działał przez pewien czas streetbus (udostępniony przez MPK autobus, który obsługiwała fundacja Homo Sacer) – rozwoził jedzenie, natomiast osoby korzystające z pomocy nie wchodziły do środka pojazdu. Obecnie już nie jeździ. Prowiant dostarcza osobom bezdomnym przebywającym w przestrzeni miasta mobilny Ambulans.
Osoby zainteresowane inicjatywą krawcowych znajdą informacje na FB: Polskie Krawcowe w akcji.