Życie duchowe przez koronawirusa nie umiera, a wręcz przeciwnie. Dowodem na to są… podchorążowie Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
Ze względu na ogłoszony stan zagrożenia epidemicznego w Polsce wojsko postawione zostało w szczególną gotowość, co wydaje się zupełnie zrozumiałe. Różnorodne zadania mogą wkrótce czekać także podchorążych Akademii Wojsk Lądowych.
Nie jest to łatwy czas dla cywilów, a co dopiero dla mundurowych. Wie o tym doskonale ks. kpt. Maksymilian Jezierski, kapelan AWL, który przez kilka godzin dziennie wspiera studentów wojskowych posługą sakramentalną i duszpasterską. W piątek posługiwał do godziny 2.30 w nocy, w sobotę o 23.00 jeszcze spowiadał.
- Jestem dla nich dostępny 24 godziny na dobę. W piątek i sobotę udzielałem chętnym indywidualnie Komunii Świętej na terenie uczelni. Ja widzę w nich duchową dojrzałość, która wypływa ze szlachetności serca. W tym trudnym okresie ci młodzi żołnierze chcą być gotowi na zadania, jakie im mogą zostać postawione, nie tylko fizycznie i psychicznie, ale również duchowo - tłumaczy ks. kpt. Jezierski.
Jak dodaje, to sami podchorążowie zgłaszają się do niego z inicjatywą, by się wyspowiadać, by przyjąć Komunię Świętą. Nie jest to jednak objaw lęku czy jakiejkolwiek paniki, ale wynika to ze świadomości wyjątkowej sytuacji, która skłania do przemyśleń, zadawania sobie pytań, rozwiewania wątpliwości.
- Cieszę się, że chcą być duchowo gotowi, by służyć innym. Widzę, że podchorążowie AWL-u wiedzą, jak ważne są wartości moralne, jak istotna okazuje się w ich służbie siła ducha, dlatego ją wzmacniają. Są zmotywowani do modlitwy w tym trudnym czasie. Ona pomaga im dobrze spełniać swoje obowiązki - stwierdza kapelan AWL.
To studenci wojskowi zaproponowali swojemu duszpasterzowi, by transmitował dla nich niedzielną Mszę św. wieczorną przez internet.
- Odprawiłem tę Przenajświętszą Ofiarę w Akademickim Centrum Kultury, czyli tam, gdzie co tydzień się spotykamy na modlitwie. Jako kapelan jestem z nimi w łatwiejszych i trudniejszych chwilach. Cieszę się, że teraz też mnie potrzebują. Nie chcieliśmy odpuszczać zupełnie niedzielnej Mszy, a z drugiej strony, nie możemy wojska narażać na niebezpieczeństwo zdrowotne, bo ci ludzie są potrzebni państwu i narodowi. Stąd pomysł transmisji Eucharystii, na który wpadł jeden z podchorążych - mówi ks. Maksymilian.
Pomimo tego że stanął przy ołtarzu sam, miał świadomość, że modli się ze wszystkimi - żołnierzami, a także ich rodzinami, dla których życie duchowe jest ważne i nie mają zamiaru go odpuszczać przez epidemię.
Pamiętajmy, że w każdej chwili może zajść potrzeba działania dla dobra ojczyzny i mogą im zostać przydzielone różne zadania, dlatego wspierajmy ich swoją modlitwą.
Msza święta dla podchorążych w czasie epidemii koronawirusa transmitowana jest przez internet. Archiwum ks. kpt. Maksymiliana Jezierskiego