Księża, tak jak wszyscy inni, powinni unikać skupisk ludzi w czasie epidemii, ale mogą teraz podarować coś bezcennego - swój czas. Rozpoczęli więc pożyteczną inicjatywę.
Epidemia koronawirusa nas wszystkich w jakiś sposób ogranicza. Wydawać by się mogło, że życie duszpasterskie także na tym traci, ale nie chcą się z tym pogodzić młodzi księża z archidiecezji wrocławskiej
- Po całej niedzieli spędzonej w prawie pustym kościele w jednej z dolnośląskich parafii pomyślałem o tych wszystkich, którzy pewnie staliby dziś w kolejce do konfesjonału, o tych, którzy słuchaliby rekolekcji, o tych, których może już łapie frustracja, bo siedzenie w domu nie jest po prostu łatwe - opowiada ks. Piotr Rozpędowski.
Kierownik internatu i nauczyciel religii Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Henrykowie rzucił sobie wyzwanie: poświęcenia czasu dla wszystkich, którzy potrzebują być wysłuchanym przez księdza.
- Wiadomo, to nie zastąpi spowiedzi, ale może do niej przygotować. Jeśli chcesz pogadać, pożalić się, o coś zapytać, to pisz, dzwoń śmiało! Mój czas jest twój. Po to przyjmowałem święcenia! - stwierdza kapłan z 5-letnim stażem.
Chciałby zachęcić do tej inicjatywy także swoich współbraci w kapłaństwie, dlatego stworzył specjalną grafikę, którą księża chętni do podjęcia akcji mogą wstawiać na swoje profile i kanały w mediach społecznościowych. Tak zrobił ks. Piotr. Obrazek można pobrać poniżej.
Ks. Jakub Deperas od prawie 3 lat jest księdzem i nie było takiego czasu, by wokół niego nie było ludzi - czy to młodzież, czy Liturgiczna Służba Ołtarza, rodziny, starsi i chorzy, rozmowy, porady, pytania, spowiedzi, szkoła, która niby daje w kość, a jednak mocno angażuje i daje dużo radości. Nie było takiego czasu, aż do czwartku...
- Wszystko się nagle urwało, pozostał tylko telefon i media społecznościowe, które jednak nie są w stanie zastąpić rzeczywistego spotkania. To prawda, została Eucharystia, adoracja, modlitwa. To siła, która pomaga przejść ten czas. Jednak pozostają długie godziny samotności w pustym mieszkaniu. Chyba poznaję kolejny - nieznany dotąd - aspekt celibatu. Trudny, ale potrzebny - mówi wikariusz parafii pw. pw. Najświętszej Maryi Panny Bolesnej we Wrocławiu.
I dodaje: - A jednak celibat jest przecież po to, by być zawsze do dyspozycji ludzi, więc dalej jestem, choć w innej formie. Gdyby ktoś potrzebował rozmowy, wygadania się, towarzyszenia - jestem. Możesz śmiało napisać, jestem do dyspozycji i służę swoim czasem, którego nagle mam znacznie więcej - zachęca kapłan.