Trwa kwarantanna mieszkańców wrocławskiej noclegowni; we wszystkich schroniskach bardzo potrzebna jest pomoc. Dla podopiecznych Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta nastał trudny czas. Pojawiają się punkty składania darowizn.
Schronisko dla Bezdomnych Kobiet przy ul. Strzegomskiej we Wrocławiu jest zamknięte już od dwóch tygodni – nie wchodzą tam osoby z zewnątrz, mieszkanki nie opuszczają terenu placówki. – Przebywa tu ponad 50 pań, trzy czwarte ma chore płuca i bardzo niską odporność. To niezwykle niebezpieczna sytuacja dla nich – mówi Łucja Dobrowolska, kierownik schroniska.
Wiele codziennych spraw przysparza w obecnym czasie mnóstwo trudności. Schorowane kobiety nieustannie potrzebują różnych leków. Bywa, że cały dzień zajmuje dodzwanianie się do przychodni po kody na recepty. Wyprawy do apteki po dużą ilość lekarstw stanowią spore wyzwanie.
Mieszkanki schroniska dla bezdomnych kobiet dziękują osobom, które dostarczyły im ochronne maski. Archiwum schroniska dla bezdomnych kobiet– Mamy podstawowe artykuły spożywcze, natomiast cierpiące na różne schorzenia osoby nie wszystko mogą jeść. Byłybyśmy bardzo wdzięczne na przykład za jogurty, serki wiejskie, owoce, wodę mineralną; cały czas potrzebne są nam środki czystości – mówi pani Łucja.
– Codziennie o 16.00 odmawiamy Różaniec, modlimy się o pomoc w obecnej sytuacji, o miłosierdzie Boże – dodaje. – Nasza pani psycholog zorganizowała mieszkankom warsztaty online, żeby je czymś zająć, wypełnić czas przebywania w zamknięciu. Od różnych osób – także rodziców pracowników – otrzymałyśmy uszyte we własnym zakresie maseczki. Bardzo przydają się, kiedy jakaś osoba jest przeziębiona, kaszląca. Każda infekcja jest obecnie bardzo niebezpieczna.
Osoby, które chciałyby dokonać wpłat pieniężnych informacje znajdą na stronie koła wrocławskiego TPBA (można umieścić dopisek „schronisko dla bezdomnych kobiet”).
W pracowni plastycznej przy ul. Strzegomskiej. Archiwum schroniska dla bezdomnych kobiet*
Cały czas trwa kwarantanna osób z wrocławskiej noclegowni dla bezdomnych mężczyzn – rozpoczęta została po tym, gdy okazało się, że mieszkańcy mogli mieć kontakt z zarażonym koronawirusem mężczyzną. Do tej pory nie stwierdzono żadnych kolejnych zakażeń u podopiecznych wrocławskiego koła Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta.
– Kwarantanna jest prowadzona w dwóch miejscach udostępnionych przez miasto – które bardzo nas wspomogło – mówi Filip Filipiak z TPBA. – W pomoc zaangażowało się wiele firm, osób prywatnych, także Caritas (dzięki tej ostatniej organizacji wkrótce otrzymamy dużą ilość specjalistycznych płynów do dezynfekcji). Wsparł nas m.in. bp Jacek Kiciński, docierają do nas maski ochronne szyte przez różne osoby. Otrzymujemy środki czystości, żywność, odzież, tytoń. Potrzeby są wciąż duże.
Może kogoś dziwić, że TPBA organizuje także zbiórkę tytoniu, ale osobom uzależnionym, przebywającym w zamknięciu, trudno jest funkcjonować bez takich artykułów…
Przy schronisku dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Bogedaina we Wrocławiu (na terenie placówki, ale na otwartej przestrzeni) powstał punkt składania darowizn (opisany odpowiednio stół, na którym można składać przyniesione rzeczy, a także wózek). Jak wyjaśnia kierownik schroniska, Dariusz Dobrowolski, pozostawione tam artykuły przed wykorzystaniem przechodzą tzw. kwarantannę dotykową.
– Chcemy taki punkt uruchomić w tym tygodniu także na terenie schroniska dla bezdomnych mężczyzn w Szczodrem koło Wrocławia (ul. Trzebnicka 28) – tłumaczy Filip Filipiak. Jeśli ktoś chciałby w jakikolwiek sposób pomóc podopiecznych św. Brata Alberta (osoby prywatne bądź firmy), zapraszam do kontaktu (tel. 794 418 906).
Punkt składania darowizn przy ul. Bogedaina we Wrocławiu. Archiwum schroniska dla bezdomnych mężczyzn