W oławskiej parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła księża uruchomili specjalną linię telefoniczną dla osób, które potrzebują porady duchowej, albo którym ciężko jest udźwignąć ciężar kwarantanny.
Koronawirus coraz bardziej obciąża nas wszystkich. Nie ma co ukrywać, że wielu ludzi czuje lęk, a może nawet przerażenie.
Media z różnych krajów donoszą o coraz drastyczniejszych scenach i statystykach, które przemawiają do wyobraźni. A my powinniśmy się temu przeciwstawić z całą chrześcijańską nadzieją. Księża archidiecezji wrocławskiej i z innych regionów wymyślają kolejne inicjatywy duszpasterskie, które wychodzą naprzeciw trudnej rzeczywistości.
W Oławie kapłani postanowili być z wiernymi poprzez specjalną linię telefoniczną, czynną od poniedziałku do soboty w godzinach 10.00-13.00; 16.00-18.00 i 21.30-23.00. To numer 782-488-838.
- Życie, stawiając wymagania, podsyła różnego rodzaju pomysły. A my widzimy coraz więcej ludzi, którzy przechodzą od fazy żartów i memów, kiedy problem nie był tak jeszcze tak nabrzmiały, do kolejnej fazy - refleksji i strachu. W wyniku rozmów między nami księżmi pojawiła się myśl, aby trwać przy wiernych i nie czekać, aż będzie jeszcze gorzej, skoro już teraz ludzie stwierdzają: „Jest mi ciężko”, „To mnie martwi coraz bardziej” - mówi ks. Janusz Gorczyca, proboszcz parafii pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła.
Oławscy księża obserwują na podstawie różnych konwersacji, jak głęboką refleksję ludzie obecnie podejmują. Wielu zaczyna stawiać sobie zasadnicze pytania o jakość swojego dotychczasowego życia, podsumowują samych siebie.
- Przez ten telefon zaproponowaliśmy, aby być. Po to jesteśmy jako księża. Czasami wydaje się, że kapłan to dodatek do komfortowej egzystencji, ale zmienia się jego rola, kiedy naprawdę poważne problemy zaczynają nurtować społeczeństwo. To jest ten moment, kiedy nie ma się co obruszać się, nawet jeśli ktoś próbuje nas jako Kościół szczypać, tylko po prostu trzeba zakasać rękawy i być do dyspozycji - uważa ks. Janusz Gorczyca.
Już od pewnego czasu - jeszcze sprzed okresu epidemii - duchowni zauważyli nasilenie się powrotów do Pana Boga. Paradoksalnie wtedy, gdy pojawiło się sporo ataków na Kościół. W sytuacji pandemii te powroty stają się częstsze.
- To potwierdzenie, że Pan Bóg potrafi wyprowadzać dobro z najgorszej sytuacji. I my - kapłani powinniśmy stanąć przy ludziach, wyciągnąć w tym momencie do nich rękę. Szczególnie kiedy odbieramy sygnały, że oni tej presji zaczynają nie wytrzymywać. Zauważmy, że młoda generacja nie przeżyła jeszcze takiego kryzysu, tego typu globalnego zagrożenia - tłumaczy oławski proboszcz i dziekan.
Podkreśla, że dodatkowa linia telefoniczna nie służy do spraw formalnych czy kancelaryjnych, lecz aby ludzie mieli możliwość porozmawiania w życzliwości i otwartości bez ograniczeń. A jeżeli ktoś będzie się próbował dodzwonić i linia okaże się zajęta, kapłani proszą o wysłanie sms-a, a wówczas w wolnej chwili od razu oddzwonią.
- Jeśli zajdzie potrzeba, a siły pozwolą, to będziemy prowadzić nocne Polaków rozmowy. Tak naprawdę o tym telefonie rozmawialiśmy już od dawna, ale teraz. można tak powiedzieć, zostaliśmy przyparci przez sytuację do muru. Ale zastanawiamy się nad pozostawieniem takiej linii, gdy epidemia minie, bo zauważamy, że ludzie naprawdę chcą rozmawiać z kapłanami - przyznaje ks. Gorczyca.