Abp Józef Kupny prosi księży, by zainteresowali się losem tych, którzy ze względu na epidemię koronawirusa stracili pracę.
Nie możemy zostawić ich samych, to są nasi parafianie - ludzie, którzy mieszkają obok nas - zaznacza pasterz Kościoła wrocławskiego.
Dodaje, że myśli przede wszystkim o tych, którzy pracują w sektorze usług, prowadzą rodzinne, często jednoosobowe firmy, lokalne, niewielkie biznesy, podejmują pracę na podstawie umowy o dzieło lub umowy zlecenia i wielu innych, których epidemia postawiła w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Na wstępie swojego listu, który dziś trafi do wszystkich proboszczów i wikariuszy, posługujących w archidiecezji wrocławskiej ksiądz arcybiskup prosi, by nie traktowali oni jego pisma jak rozporządzenia czy dekretu, lecz jako prośbę lub radę kogoś, kto obserwuje rzeczywistość i dostrzega problemy, jakim wszyscy muszą stawić czoła.
- Zgodnie z przewidywaniami skutki epidemii dotykają coraz szerszych grup społecznych - zauważa hierarcha. - Z jednej strony to nieustanna walka na polu medycyny o zdrowie i życie osób dotkniętych koronawirusem. Z drugiej - to kwestia ekonomii i troska o byt ludzi, którzy z dnia na dzień stracili możliwość wykonywania pracy, a co za tym idzie nie są, albo w najbliższym czasie nie będą w stanie zapewnić swoim rodzinom podstawowych warunków, niezbędnych do spokojnego funkcjonowania.
Metropolita wrocławski wyznaje, że zależy mu na tym, aby księża odnaleźli i skontaktowali się ze swoimi parafianami, którzy w ostatnim czasie stracili możliwość wykonywania pracy i zaproponowali im konkretną pomoc. - Pomyślałem o utworzeniu czegoś w rodzaju „parafialnej tarczy antykryzysowej”, która polegałaby na zebraniu w jednym miejscu (strona internetowa, fanpage w mediach społecznościowych, ewentualnie przykościelna tablica ogłoszeń) informacji o tych, którzy mieszkają bądź pracują na terenie naszych parafii, by następnie zachęcać wszystkich do korzystania z ich oferty - tłumaczy ksiądz arcybiskup, dopowiadając: - Poprośmy wiernych, by robili zakupy w osiedlowych sklepikach, a kiedy to będzie możliwe korzystali z usług m.in. fryzjerów, fizjoterapeutów, rehabilitantów czy mechaników samochodowych, którzy pracują na terenie naszych parafii. Zachęćmy ich do odwiedzania restauracji i kawiarni, które znajdują się w pobliżu naszego miejsca zamieszkania. Można to robić nie tylko poprzez internet, gazetki parafialne, ale także podczas ogłoszeń duszpasterskich. Dobrze by było, gdyby sąsiadujące ze sobą parafie wymieniły się takimi danymi, tak by osoby dotknięte epidemią otrzymały realną pomoc i mogły spokojnie patrzeć w przyszłość, nie martwiąc się o los swoich rodzin.
W dalszej części swojego listu abp Kupny zauważa, że w okresie wielkanocnym Kościół czyta teksty święte, które ukazują sposób funkcjonowania pierwszych wspólnot chrześcijańskich. - Ludzie, których połączyła wiara w Zmartwychwstałego zawsze wzajemnie się wspierali i nie pozwalali na to, by ktokolwiek z nich cierpiał niedostatek - podkreśla abp Kupny. - Potrzebna jest dziś wrażliwość na los tych, którzy boleśnie zostali dotknięci epidemią – dodaje, tłumacząc, że w tych działaniach dostrzega również ogromną szansę na głoszenie katechezy na temat tego, czym jest wspólnota parafialna, w jaki sposób się buduje i objawia. - Nie będzie to teoretyczne rozważanie na temat wartości wspólnoty, ale prawdziwe przeżycie tego, że słowa „bracia i siostry”, którymi zwracamy się do uczestników Eucharystii niosą ogromną treść i nie są pustymi wezwaniami - podkreśla ksiądz arcybiskup.
Na zakończenie metropolita wrocławski dziękuje tym duszpasterzom, którzy podjęli już działania, aby pomóc potrzebującym. - Niech w tym czasie nikt w naszych wspólnotach nie czuje się pozostawiony sam sobie. To byłby dla nas ogromny wyrzut sumienia - pisze abp Kupny.