Projekt sióstr boromeuszek, opiewający na 3 tysiące złotych, został odrzucony. Urząd Miejski sfinansuje dokarmianie kotów za... 8 tysięcy złotych.
Na początku kwietnia fundacja Evangelium Vitae złożyła w gminie Wrocław projekt przeprowadzania szkoły rodzenia online w pigułce. Dzieci nie będą przecież czekać z terminem porodu aż minie pandemia. Boromeuszkom udało się zastąpić część dotychczas realizowanych już przez siebie kursów zajęciami wirtualnymi. Przez jakiś czas były to jedyne tego typu zajęcia we Wrocławiu.
Informacja o tym pojawiła się nawet na oficjalnej stronie miasta. Pary, które spodziewały się dziecka, zgłaszały się więc do fundacji, licząc na przyjęcie i przeprowadzenie bardzo potrzebnego dla nich kursu. To ważna profilaktyka, która wpływa na przyszłość rodzin, a także na służbę zdrowia. Zgłoszeń było tak wiele, że pracownicy fundacji nie nadążali z odpowiadaniem na nie. Zapisy zamykały się dosłownie w dwie minuty, zapotrzebowanie okazało się więc ogromne.
Fundacja ma jednak określone limity, które zobowiązana jest utrzymywać zarówno w kursach na żywo, jak i w edycji online. Prowadzący organizują zajęcia tak, by komunikacja przebiegała w obie strony. Możliwości są więc ograniczone.
Jeśli chcesz pomóc fundacji, możesz zrobić to TUTAJ.
- Reagując na falę zgłoszeń napisałyśmy zatem do miasta, żeby uruchomić dodatkowe środki, około 3 tysięcy złotych, bo miałyśmy naprawdę mnóstwo zapytań o te zajęcia online, które dają ważne wsparcie matkom i ojcom przed urodzeniem. W liście Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych odpowiedział, że nie może tego sfinansować, ponieważ wszelkiego rodzaju nowe zadania, które nie są związane z zapobieganiem pandemii, zostają zawieszone. Jak dodano, również Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego nie ma przewidzianych środków na tego typu zadania - przekazuje s. Ewa Jędrzejak, prezes fundacji Evangelium Vitae.
Skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta, pytając o tę sprawę. Otrzymaliśmy nieco inne tłumaczenie niż siostry boromeuszki:
Fundacja Evangelium Vitae na prowadzenie samej tylko szkoły rodzenia (w ramach WSR) otrzymała od miasta dotację 150 tysięcy złotych. W okresie epidemii Fundacja uzyskała zgodę na prowadzenie zajęć on-line. Z formalnego punktu widzenia trudno byłoby uzasadnić podwójne finansowanie takich zajęć. Natomiast Fundacja może za zgodą Wydziału Zdrowia zwiększyć liczbę uczestników zajęć - robiła tak jeszcze wtedy, gdy zajęcia odbywały się w formie "tradycyjnej". Fundacja otrzymała formalną odpowiedź listowną.
- Jest nam przykro, że miasto nie widzi potrzeby, by wesprzeć wrocławskie rodziny. Myślę, że dotychczas współpracowaliśmy efektywnie, realizowaliśmy misję potrzebną Wrocławiowi, którą urząd w dużej części finansował, przeznaczając 150 tysięcy złotych, ale na 2 lata. W rzeczywistości niepandemicznej przeprowadzaliśmy 4 edycje równocześnie po 6 par. W roku wychodziło 13-14 edycji. Teraz te limity dotyczą także sfery wirtualnej, która wymaga logowania, możliwości rozmowy, zadawania pytań. Dostęp jest trudniejszy. Prowadzący nie mogą przyjąć wszystkich chętnych. Nie ma takich możliwości. Stąd zwróciliśmy się o pomoc w postaci tych 3 tysięcy złotych, żeby parom, które zostały w tej sytuacji bez niczego, dać przynajmniej podstawową wiedzę dotyczącą porodu. Nie nazwałabym tego podwójnym finansowaniem, bo zakres i zajęcia byłyby zupełnie odrębne - komentuje s. Ewa Jędrzejak.
Członkowie Fundacji Evangelium Vitae zauważyli na stronie Biuletynu Informacji Publicznej pozytywnie rozpatrzony przez miasto projekt "Kotlandia", złożony tego samego dnia, co projekt szkoły rodzenia online w pigułce. Opiewa on na... 8 tysięcy złotych, które zostaną przeznaczone na zakup 800 kg karmy dla bezdomnych kotów z gminy Wrocław.
Czytamy tam, że: "Nie wpłynęły żadne uwagi dotyczące ww. oferty, co oznacza możliwość niezwłocznego zawarcia umowy o powierzenie realizacji zadania publicznego z fundacją KOTLANDIA".
Fundacja ulokowana na wrocławskim Nadodrzu od lat na różnorodne sposoby służy i stara się pokazywać piękno i wartość każdego ludzkiego życia.
- Uczymy m.in. naturalnych metod planowania rodziny, organizujemy pochówki dzieci martwo urodzonych, które są godne, by pochować je „po ludzku”. Współtworzyłyśmy i współpracujemy z hospicjum perinatalnym, służącym dzieciom z niepełnosprawnościami i ich rodzicom jeszcze przed narodzeniem. Prowadzimy Bank Niemowlaka, w którym szykujemy wyprawki dla mających przyjść na świat dzieci. W takiej wyprawce można dostać wszystko, czego maleństwo będzie potrzebowało, a czego rodzice czasem nie są w stanie kupić, zorganizować (od pieluszek, kaftaników począwszy, przez chemię i kosmetyki po wózki, nosidełka, łóżeczka) - wymienia jednym tchem s. Ewa.
FEV staje też przy kobietach czy rodzinach, którym ciężko przyjąć nowe życie z dobrym słowem, radą, pomocą psychologiczną, prawną, modlitewną. Prowadzi okno życia, jako ostatnią deskę ratunku, gdy brakuje innych argumentów czy sposobów na ocalenie dziecka.