W Długołęce wierni oddają wielką cześć Świętej Hostii na pamiątkę niezwykłych wydarzeń na terenie parafii z 1453 roku. V niedzielę po Wielkanocy obchodzą uroczyściej niż inni.
Cofnijmy się w czasie ponad 500 lat. Jak podają źródła parafialne w Długołęce, 28 marca 1453 roku przekupny rolnik wykradł z miejscowego kościoła konsekrowaną Hostię, by sprzedać ją żydom. Doszło do profanacji. Najświętszy Sakrament chłop zakopał w ziemi w okolicy, jednak w sposób cudowny Hostia została odnaleziona i z wielką pobożnością zwrócona do świątyni. Podobno odkrył ją szlachcic, który przejeżdżając w tym miejscu wozem, zatrzymał się nagle, gdyż konie nie chciały ciągnąć dalej. Mężczyzna padł na kolana i odkopał wystające z ziemi białe płótno, odkrywając święty skarb. Wydarzenie to opisywał także król Władysław Pogrobowiec z dynastii Habsburgów. – Najstarszy dowód tej historii to pomnik-epitafium z 1725 roku, który stoi w prezbiterium, a na którym wszystko po łacinie dokładnie opisano – mówi ks. Rafał Cyfka, obecny proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Długołęce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.