Tylko w kwietniu dolnośląscy strażacy wyjeżdżali ponad 150 razy do pożarów lasów, a ponad 1,5 tysiąca razy do pożarów traw na polach, łąkach i nieużytkach.
Kwiecień jest najbardziej palnym miesiącem pod względem pożarów lasów ze względu na wysuszoną roślinność, stanowiącą pożywkę dla ognia. Tegoroczne wysokie zagrożenie pożarowe w lasach spowodowane było dodatkowo brakiem wiosennych opadów deszczu i bezśnieżną zimą. Wówczas zagrożenie pożarowe w dolnośląskich lasach niemal na ich całym obszarze osiągało 3 stopień (zagrożenie duże). Wilgotność ściółki spadała nawet do 8-10 procent. W takich warunkach najmniejsza iskra może wywołać ogień.
Aktualne zagrożenie pożarowe można sprawdzać przez portal www.bazapozarow.ibles.pl/zagrozenie/. Stan na 16 maja pokazuje, że na Dolnym Śląsku panują dwa najbardziej niebezpieczne stopnie - średnie i gorsze. Dlatego musimy zachować szczególną ostrożność podczas wycieczek i spacerów po terenach zalesionych, łąkach, czy polach.
Pamiętamy niedawny pożar na stoku góry Radunia 22 kwietnia. Spłonęło wtedy prawie 1,5 hektara lasu. W działaniach brało udział 18 zastępów straży pożarnej oraz 2 samoloty gaśnicze Lasów Państwowych. Gaszenie trwało prawie 9 godzin.
- Najczęstszą przyczyną pożarów jest wypalanie traw, które stało się niechlubną tradycją. Od lat musimy się z nią zmagać. Jest to palący problem, występujący każdego roku. Za większość pożarów traw odpowiedzialny jest człowiek (ponad 90 procent). Niestety wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że spalenie suchej trawy użyźni w sposób naturalny glebę, co spowoduje szybszy i bujniejszy odrost młodej trawy. Nic bardziej błędnego. Zwracam uwagę, że wypalanie jest zabronione i za to wykroczenie grożą surowe sankcje - ostrzega mł. bryg. Daniel Mucha, oficer prasowy dolnośląskiej straży pożarnej.
Aby ochronić lasy przed pożarami duże znaczenie ma odpowiednie zachowanie się każdego z nas w lesie lub jego okolicy. Pożary niemal zawsze są efektem podpalenia i nieostrożności, dlatego po wejściu do lasu należy przestrzegać zasad bezpieczeństwa pożarowego.
- Nie wolno używać ognia otwartego. Nie należy wjeżdżać samochodem do lasu. Przed wejściem do lasu należy zapoznać się z informacjami zamieszonymi
na leśnych tablicach – one informują o zagrożeniach. Pamiętajmy, że w lasach i na terenach śródleśnych, na obszarze łąk, torfowisk i wrzosowisk, jak również 100 metrów od granicy lasów nie można palić tytoniu i rozniecać ognia poza miejscami do tego wyznaczonymi - wymienia mł. bryg. Mucha z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
W Polsce w 2019 roku odnotowano 153 520 pożarów, wśród których były 55 912 pożary traw na łąkach i nieużytkach rolnych, co stanowiło aż 36 proc. wszystkich pożarów w kraju.
Szacowane straty w wyniku pożarów traw, które powstały w 2019 roku, to niespełna 41 milionów złotych. Takie pożary, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków ratowniczych. Każda tego typu interwencja to poważny wydatek finansowy.
Prędkość rozprzestrzeniania się pożaru może wynosić ponad 20 km na godz. To jak szybki bieg człowieka lub spokojna jazda na rowerze. W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. W przypadku dużej jego prędkości i gwałtownej zmiany kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli.
- Niefrasobliwość oraz ludzka bezmyślność powodują, iż giną zwierzęta, płoną domy, zabudowania gospodarcze. Jak pokazują statystyki w tych pożarach giną również ludzie - podsumowuje Daniel Mucha.