Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na VI niedzielę wielkanocną przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Bardzo ważna jest obecność przy kimś, kto jej właśnie potrzebuje, kto znajduje się w trudnej sytuacji, kto cierpi.
Obecność przy kimś jest wyrazem miłości. W chwilach, kiedy niemożliwe jest znaleźć się przy kimś, komu chcemy okazać miłość przez swoją obecność, mówimy: „Zrobiłbym wiele, żeby teraz tam być, żeby spojrzeć w oczy, podać rękę, wysłuchać, jakkolwiek pomóc”. Niemożliwość obecności w ważnych momentach życia jest cierpieniem dla kochającego i nie mniej trudnym doświadczeniem dla kochanego.
Pytanie o obecność Boga jest niekiedy kluczowym w obliczu tragedii człowieka. Czy są momenty historii, kiedy Bóg stał się nieobecny? Wielu przeżywających tragedię powie: „Bóg mnie opuścił, Bóg o mnie zapomniał”. Wątpliwość taką przeżywali niekiedy bohaterowie Starego Testamentu. Nie brakuje na przykład szemrań Izraelitów przeciwko Bogu, kiedy przeżywają trudności na pustyni po wyjściu z niewoli egipskiej. W historii chrześcijańskiego świata po dziś dzień wybrzmiewają również takie właśnie wątpliwości pod adresem Boga, kiedy pojawiają się najróżniejsze kryzysy.
Dzisiaj w liturgii szóstej wielkanocnej niedzieli, której treść podprowadza nas do głębokiego przeżycia tajemnic Wniebowstąpienia Jezusa oraz Zesłania Ducha Świętego, słyszymy, że Jezus zapewnia nas o swojej obecności. Apostołowie jako słuchacze pożegnalnej mowy Jezusa zapewne są zdruzgotani tym, że to już koniec. Jezusa mogą odebrać jako porażkę. Również te trzy lata, kiedy towarzyszyli Mistrzowi w Jego publicznej działalności głoszenia królestwa Bożego i wzywania do nawrócenia mogą okazać się stratą czasu. Co teraz będzie? Co będzie z naukami Jezusa? Co będzie teraz z tymi ludźmi, którzy tak napierali na tłum, żeby tylko przedrzeć się do przechodzącego Jezusa? Co będzie z tymi ludźmi, którzy należą do tych, o których mówiono, że tak wielu uwierzyło w Niego?
Jezu mówi: „Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was” (J 14,18). Obecność to imię Boga. Czy Bóg może nie być? W Starym Testamencie człowiek nie jeden raz zrywał przymierze z Bogiem, a Bóg znów je odnawiał. Człowiek nie jeden raz oddalił się od Boga, a Bóg znów go do siebie na nowo przyciągał. Przyszedł w końcu na ziemię jako Syn Boży, by człowieka raz na zawsze odkupić, by pociągnąć go do siebie, czyli do Miłości, do Życia, do Obecności. Bóg nie może być raz bardziej Bogiem, a raz być Nim mniej. Bóg nie może być raz bardziej Miłością a raz mniej. Nie może też być raz bardziej obecny, a innym razem mniej. Bóg jest.
W pożegnalnej mowie z ust Jezusa wybrzmiewa zapewnienie: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był – Ducha Prawdy” (J 14,16-17). Te słowa Jezusa spełnią się w dniu Pięćdziesiątnicy. Zesłanie Ducha Świętego nastąpi. Od tamtego wydarzenia wszystko, z czym przyszedł Syn Boży na ziemię, będzie żyło w Jego wspólnocie. Wszyscy ochrzczeni będą zaproszeni do życia w Jezusie, w Jego Duchu. Duch Święty nie unosi się ponad Kościołem, jak kiedyś ponad wodami. On przenika do wnętrza wszystkich ochrzczonych. Duch Święty daje życie i wzrost Kościołowi. On jest Jego Duszą. To Duch Święty nadal głosi słowo Chrystusa podczas liturgii i w sercach. Bo nikt nie może uchwycić sensu Pisma Świętego, jeśli Duch Święty mu tego nie wyjaśni tak, jak to uczynił Jezus w drodze do Emaus.
Duch Święty działa też w sakramentach. Wzywa się Go w czasie udzielania każdego z nich. A przede wszystkim w czasie Eucharystii. Modlitwa eucharystyczna zawiera dwa wezwania do Ducha Świętego. Pierwsze nad darami, ponieważ to Duch Święty zstępuje na chleb i wino i przemienia je w Ciało i Krew Chrystusa: „Uświęć te dary mocą Twojego Ducha, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa. Zaś po konsekracji ten sam Duch Święty jest wzywany nad całą wspólnotą: „Pokornie błagamy, aby Duch Święty zjednoczył nas wszystkich, przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa” (II Modlitwa Eucharystyczna). Duch Święty jest niczym woda dla ogrodu. Bez wody żółknie i usycha. Duch Święty zatem wciąż ożywia Kościół.
Kiedy w wieczerniku Jezus mówił apostołom, że pośle im Ducha Świętego, to obiecał to również nam. Kiedy zapewniał ich, że nie zostawi ich sierotami, to również my byliśmy adresatem tego zapewnienia. Bóg jest Obecnością, bo kocha.