Tylko wadowickie kremówki czy słynne wrocławskie kichnięcie w Hali Stulecia podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego?
Mszę świętą dziękczynną za osobę i życie św. Jana Pawła II sprawowali 18 maja w katedrze wrocławskiej ks. Paweł Cembrowicz oraz ks. Bartosz Mitkiewicz.
- Jesteśmy zaproszeni, by szukać miejsca i osób, do których Pan Bóg przez nasze życie przemawia. Podobnie jak św. Pawła, tak i św. Jana Pawła II - chcieliśmy ich słuchać, bo świadczyli swoją postawą o tym, o czym mówili. Żyjmy tak, by być dla innych wyraźnym znakiem Bożej miłości. By serca innych otwierały się na Pana Boga. My widzieliśmy to wielokrotnie w św. Janie Pawle II - mówił w homilii ks. Mitkiewicz, duszpasterz wrocławskiej wspólnoty akademickiej FDNT.
Jak podkreślił, smutne jest to, że dzisiaj Polacy na całym świecie dziękują za dar życia Jana Pawła II, jednak słyszymy regularnie o próbach deprecjonowania jego dorobku i podważania jego świętości. A wielu nazywało go i nazywa dalej: „naszym papieżem”. W niejednym domu na ścianie wisi jego podobizna.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że kluczowe teraz okazuje się przekazywanie jego nauczania następnym pokoleniom.
- Od 10 lat żyję tym wyzwaniem. Kiedy przeżywaliśmy 5. rocznicę jego odejścia, ktoś powiedział, że rośnie już pokolenie, które go fizycznie nie znało. Dzisiaj te osoby, urodzone w roku jego śmierci, mają lat 15, czyli kończą szkołę podstawową, idą do liceum. W dorosłość wchodzi pokolenie, które widzi święte obrazki z wizerunkiem papieża Polaka, może nawet słyszy jego słowa i dowiaduje się o jego czynach, ale nie doświadczy kontaktu z nim - opowiadał ks. dr Mitkiewicz.
Jego zdaniem, trzeba naprawdę zastanowić się, co nam po papieżu pozostało i co przekażemy innym.
- Czy wadowickie kremówki lub słynne wrocławskie kichnięcie w Hali Stulecia podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego? Nie byłoby dobrze, gdybyśmy tylko o tym pamiętali. Prawdziwie ważna będzie próba wdrożenia w życie jego przemyśleń i nauczania. Niejeden teolog podziwiał go za to, że potrafił prosto i precyzyjnie opisywać ważne aspekty życia duchowego. Jego słowa pozostają nadal aktualne - podsumował opiekun stypendystów Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" w archidiecezji wrocławskiej.