- Człowiek w Eucharystii przyjmuje nie tylko Ciało i Krew Chrystusa, ale równocześnie moc i siłę od Ducha Świętego, Jego siłę i ogień - mówił ks. prof. Andrzej Tomko podczas Mszy św. odpustowej w parafii pw. Ducha Świętego we Wrocławiu.
Uroczysta modlitwa odpustowa, czyli imieniny parafii, odbyła się w niedzielę Zesłania Ducha Świętego. Przewodniczył jej ks. prof. Andrzej Tomko.
- Módlmy się, aby Duch Święty był obecny w całym naszym życiu, byśmy posiedli Jego dary dla dobra całej wspólnoty Kościoła - zachęcał na początku liturgii ks. prał. Andrzej Nicałek, proboszcz parafii.
Kaznodzieja podkreślił, że każdy z obecnych - czy mniejszy, czy większy - jest nieodkrytym geniuszem, nieświadomym swojej niepowtarzalności. Nadaje ją Duch Święty, który niegdyś wkroczył do Wieczernika. - Nie dlatego Duch Święty przychodzi ze swoimi darami, że jesteśmy ułożeni i grzeczni, ale że jesteśmy. Niezależnie od stylu życia i zachowań. Po prostu przychodzi, byśmy uwierzyli - zaznaczył ks. Andrzej Tomko.
Jak opowiadał, kiedy Maryja w momencie wcielenia pytała, jakże się to stanie, że Bóg będzie pod Jej sercem, anioł Jej powiedział, że Duch Święty na nią zstąpi. Dzięki łasce Ducha Świętego powstało prawdziwe ciało Boga pod sercem młodej kobiety.
- To samo prawdziwe ciało Boga powstaje na ołtarzu Pańskim. Ojcowie Kościoła, szczególnie ojcowie greccy, uczą, że oto w momencie Eucharystii Duch Święty dotyka, przemienia, a następnie uświęca nas wszystkich. Treść naszej wiary wyrażamy w gestach liturgicznych. To dzięki wodzie, która jest na ołtarzu, powstaje życie. Dzięki wodom, które opływały Jezusa w łonie Maryi, powstało życie - tłumaczył kaznodzieja.
W Kościele wschodnim Komunia św. jest podawana na łyżce, która symbolizuje szczypce. W Księdze Izajasza jeden z serafinów, trzymając w ręce węgiel, dotyka ust proroka i mówi: "Oto dotykam twych ust i znika twoja wina, a twój grzech będzie odpuszczony".
W greckiej liturgii Eucharystia określana jest żarzącym węglem. To właśnie w żarze Eucharystii i Ducha Świętego piecze się Chleb Eucharystyczny, który następnie staje się żywym Ciałem i Krwią Boga. - Przyjęcie Jezusa w Najświętszym Sakramencie wypala zło i grzech, a to znaczy, że nas uświęca, Wtedy dopiero człowiek może powiedzieć, że Jezus jest Panem, odrzucając jednocześnie diabła. Dotknięcie Ducha Świętego w Eucharystii jest momentem uświęcenia. We Mszy św. rozpoczyna się ciągle coś nowego, pięknego i dostojnego. Także dziś dokonuje się nasza przemiana - mówił ks. prof. Tomko.
Jak dodał, dziś często pytamy o pandemię, o wyjście z niej, o to, co będzie dalej. A trzeba sobie powiedzieć: "Duch Święty doprowadzi nas do całej prawdy". - W działaniu Ducha Świętego mamy siłę i moc. Człowiek przyjmuje nie tylko Ciało i Krew Chrystusa, ale równocześnie Ducha Świętego, Jego siłę i ogień - mówił kapłan.
Przypomniał, że kiedyś tabernakulum od wschodu do zachodu w Kościele nosiło kształt gołębicy. Starożytni chrześcijanie w ten sposób dawali wyraz o prawdzie Eucharystii, z którą złączona jest moc i obecność Ducha Świętego. - Tę prawdę trzeba przypominać chrześcijanom obecnego czasu. Duch Święty będzie przychodził, niezależnie od tego, ile mamy kłopotów, czy jesteśmy grzeczni, czy nie. On będzie przychodził - nauczał kaznodzieja.
Po Mszy św. nastąpiło poświęcenie figury św. Michała Archanioła i wystawienie Najświętszego Sakramentu. - Dziękujemy Panu Bogu za to, że podczas epidemii koronawirusa możemy przeżywać to wielkie święto ku czci Ducha Świętego - podsumował ks. Andrzej Nicałek.