Historia, którą przez lata przemilczano, a od której stroni współcześnie nadal kultura popularna znalazła swoje miejsce w komiksie. A to za sprawą Juliusza Woźnego.
Nigdy nie poznamy prawdziwej liczby Polaków wywiezionych na Sybir w czasie II wojny światowej i po niej.
Jedni twierdzą, że było ich milion, inni, że znacznie więcej, może nawet dwa miliony. Komuniści starannie zacierali ślady swoich zbrodni. Uwagę naukowców często przyciągają fronty wojenne i gabinety polityczne, w których zapadają najważniejsze dla świata decyzje. A co bohaterami drugiego planu, często ofiarami tych decyzji?
- Historia dzieci wywożonych na Syberię chodziła za mną bardzo długo, od kiedy spotykałem tych ludzi. Oni przez lata milczeli, bo temat był otoczony tajemnicą i surowym zakazem. Po reaktywowaniu Związku Sybiraków we Wrocławiu zaczęto mówić głośniej, ale rezonans społeczny okazał się niewielki, bo kultury masowej ten temat nie interesuje - uważa Juliusz Woźny, autor scenariusza komiksu.
Jego najnowszy komiks opowiada o losach małej Zosi, jej matki, babci i braciszka - więźniów Gułagu. Dziewczynka próbuje zrozumieć na swój dziecięcy sposób straszne wydarzenia, rozgrywające się wokół. Dlaczego nagle ona i jej najbliżsi stali się „elementem niepewnym” i „burżujami”, groźnymi dla ustroju socjalistycznego? Dlaczego towarzysz Stalin rozkazał, żeby już nigdy nie wrócili do rodzinnego domu?
- To hołd dla wszystkich polskich dzieci, które znalazły się w lodowym piekle Sybiru. Fabułę komiksu tworzą życiorysy kilkorga nieletnich zesłańców, wybranych spośród tych, którzy już, jako dorośli zechcieli utrwalić swoje wspomnienia i powierzyć je wrocławskiemu Centrum Historii Zajezdnia. Główną inspiracją była osoba śp. Zofii Helwing, polskiej działaczki środowisk sybirackich - opowiada J. Woźny.
Komiks powstał dzięki współpracy Centrum Historii Zajezdnia oraz Stowarzyszenia Pamięci Zesłańców Sybiru, przy wsparciu Gminy Wrocław. Będzie dostępny wkrótce w sprzedaży internetowej oraz w księgarni CH Zajezdnia po jej otwarciu.