Cieszę się, że wróciliście do świątyni! Ufajcie, że Bóg przez tę ciemną dolinę pandemii nas przeprowadzi, bo do Niego należy czas i przyszłość - mówił z nadzieją do wiernych w Boże Ciało abp Józef Kupny.
Przenajświętszą Ofiarę w archikatedrze wrocławskiej w Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa sprawował abp Józef Kupny. Mszę świętą koncelebrowali także biskupi pomocniczy i kapłani archidiecezji wrocławskiej. Katedra po długim czasie pandemii znowu zapełniła się wiernymi.
- Dzisiaj powoli wracamy do normalnego życia. O heroicznej walce o zdrowie i życie pacjenta wiele mogliby nam powiedzieć lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i wolontariusze. Oni narażali swoje życie i życie swoich bliskich. Jesteśmy im wdzięczni. Myślę, że powinniśmy podziękować także sobie nawzajem za naszą odpowiedzialność i dyscyplinę, które służyły ochronie zdrowia nas wszystkich - mówił na początku homilii abp Józef Kupny.
Podkreślił, że dzisiaj w jeszcze większym stopniu niż kilka miesięcy temu myślimy o zachowaniu naszego życia. Czy równie gorliwie zabiegamy o życie wieczne z Chrystusem?
„Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” - te słowa jakoś słabo przebijają się do naszej świadomości.
W uroczystość, która na ziemi polskiej obchodzona jest od 700 lat, metropolita wrocławski przypomniał słowa Jana Pawła II:
Przez konsekrację chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Tę przemianę trafnie i właściwie nazwał święty i katolicki Kościół przeistoczeniem.
Św. Cyryl Jerozolimski powiedział natomiast:
Nie dostrzegaj w chlebie i winie prostych i naturalnych elementów, ponieważ Pan sam wyraźnie powiedział, że są Jego Ciałem i Jego Krwią.
Pasterz Kościoła wrocławskiego przypomniał, że we Mszy świętej mamy dwa akty ofiarowania: pierwszy to nasza ofiara z siebie, którą składamy, a drugim jest ofiara Chrystusa - ta sama, która była złożona na krzyżu. Pierwszą składamy podczas ofiarowania, gdy kapłan podnosi patenę, a potem kielich, i modli się, a drugą składa Chrystus poprzez posługę kapłana w ramach modlitwy Eucharystycznej.
- Podczas ofiarowania dajemy Bogu nie tylko chleb i wino z kroplami wody, nie tylko pieniężne ofiary na niedzielną tacę. Chodzi o coś więcej - o ofiarowanie Bogu siebie, swoich trudności, tego, z czym się zmagamy, naszych chorób, prac, dolegliwości, tego, co nam nie przychodzi łatwo. To wszystko składamy na patenie, łącząc z tą hostią, która przeistoczona, będzie składana Ojcu Niebieskiemu - wyjaśniał abp Kupny.
Kaznodzieja przypomniał, że we Mszy świętej nie celebrujemy, nie wspominamy historycznego wydarzenie sprzed 2000 lat. To nie jest jeszcze jeden w naszym życiu obchód rocznicy.
- Podczas Mszy świętej ta sama ofiara Jezusa, która dokonała się na wzgórzu kalwaryjskim, jest ponawiana w sposób bezkrwawy. To wydarzenie jest ponadczasowe i w liturgii ponownie się dokonuje. Dar ofiary Jezusa trwa poprzez wieki - mówił metropolita wrocławski.
Zaznaczył, że gdy z wiarą spożywamy Ciało Pańskie i pijemy Krew Pańską, stajemy się jedno z Chrystusem. On nas wprowadza w nową relację dziecięctwa wobec naszego Niebieskiego Ojca. By tak się stało, musimy całym sercem przylgnąć do Jezusa.
Kaznodzieja rozszerzył aspekt Eucharystii, która, jak tłumaczył, jest nie tylko ofiarą, ale także ucztą. Wszyscy jesteśmy na nią zaproszeni. Uczta służy spotkaniu. To dzielenie się obecnością, dawanie swojego czasu, okazywanie sobie życzliwości i miłości, nawiązywanie relacji. Gdy Jezus mówi o niebie, nawiązuje do obrazu uczty.
- Zaproszenie do stołu oznaczało zaproszenie do naszego domu. Ludzie, szczególnie na Zachodzie, spotykają się częściej w kawiarniach, barach, restauracjach. A zaproszenie do domu staje się wyróżnieniem. Uczta była więc zawsze dopuszczeniem do pewnej bliskości - oświadczył abp Józef.
Chrystus chce nas karmić, pragnie abyśmy zapomnieli o trudach codziennego życia, chce abyśmy pozostawili wszystko, co Nim nie jest.
- Ciągle jeszcze nie potrafimy pójść za Jezusem, nie oglądając się na siebie. Przychodzimy na Eucharystię, ale myślami jesteśmy w pracy, w domu, przy naszych problemach. Myślimy o wielu sprawach, może ważnych, ale nie skupiamy naszej uwagi na tym, co najważniejsze, na osobie Jezusa i Jego ofierze - zwrócił uwagę kaznodzieja.
Owocny udział w Eucharystii polega na słuchaniu Bożego słowa i karmieniu się ciałem Jezusa. Na przylgnięciu do Niego całym swoim sercem. A my już po kilku minutach nie bardzo pamiętamy, co słyszeliśmy w Liturgii Słowa.
- Nie zapominajmy o naszym Bogu, który nas wszystkich przeprowadza przez ciemną dolinę pandemii, jest z nami i daje nam życie - apelował pasterz Kościoła wrocławskiego.
Jak dodał, w procesji chcemy dzielić się ze wszystkimi radością otrzymanego od Chrystusa daru i radością z możliwości udziału w uczcie Chrystusa.
- Bardzo się cieszę z waszej obecności. Ciągle mam przed oczyma obraz pustej katedry z okresu Triduum Paschalnego. Cieszę się, że wróciliście do świątyni. Ufajcie, że Bóg przez tę ciemną dolinę wirusa nas przeprowadzi, bo do Niego należy czas i przyszłość - mówił z nadzieją abp Józef Kupny.