W parafii św. Bonifacego we Wrocławiu 11 osób przyjęło błogosławieństwo dla animatorów Ruchu Światło-Życie. Rozesłano także diakonie wraz z moderatorami na wakacyjne wyjazdy oazowe.
Po uroczystej Eucharystii, którą sprawowali oazowi duszpasterze archidiecezji wrocławskiej 22 czerwca, nastąpiło rozesłanie na wyjazdy wakacyjne.
Moderatorzy i diakonie otrzymały świecie jako znak jedności oraz łaski na czas letniego odpoczynku i formacji. 11 osób przyjęło także specjalne błogosławieństwo ustanawiające ich animatorami Ruchu Światło-Życie. Z powodu pandemii obrzęd ten przeprowadzono w poszczególnych diecezjach, a nie, jak to tradycyjnie bywało, w Krościenku.
W homilii moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie nawiązał do historii Izraelitów, a także do słów Jezusa z Ewangelii.
- Dlaczego Izraelici popadli w niewolę asyryjską? Bo zgrzeszyli przeciwko Panu, czcili obcych bogów, a wtedy Pan zapłonął gniewem przeciw Izraelowi. To była konsekwencja postępowania ludu izraelskiego, który kilkadziesiąt lat wcześniej jako deklarował, że będzie wierny przymierzu z Bogiem - wyjaśniał ks. Radosław Rotman.
Przypomniał, że Pan ostrzegał Izraelitów posyłając do nich swoich proroków, którzy napominali lud, by zszedł z grzesznej ścieżki.
- Prorok to ten, który mówi w imieniu Pana słowo skierowane do konkretnych ludzi. Izraelici nie słuchali, dlatego popadli w niewolę. Każdy animator jest prorokiem Pana. To wynika ze Chrztu Świętego. Jesteśmy ludem kapłańskim, królewskim i prorockim. Czyli każdy chrześcijanin ma być prorokiem Pana, to znaczy narzędziem, którym Bóg się posługuje - mówił ks. R. Rotman.
Odwołał się także do Ewangelii, która mówi o dostrzeganiu drzazgi w oku swego brata, podczas gdy nie zauważamy belki we własnym.
- Nieraz bywa tak, że animatorzy prowadzą grupy i zbierają innych wokół siebie, kierują, przewodzą innym, napominają ich, a nie dostrzegają belki we własnym oku. Byłem świadkiem na różnych Eucharystiach, gdy to właśnie animatorzy nie przystępowali do Komunii Świętej. Nie dawali w ten sposób dobrego przykładu. Ktoś prowadzi grupkę, mówi innym o Panu Jezusie, o modlitwie, a jest w stanie grzechu ciężkiego. Pełni posługę podczas liturgii, a nie przyjmuje ciała Chrystusa. Opowiada o wadze relacji z Jezusem, a sam nie przeżywa takiej relacji. I Bóg nas w swoim słowie przed takim postępowaniem ostrzega - oświadczył moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie.
Jak dodał, może się okazać, że posługa takiego animatora przynosi ogromne owoce, zmienia inne osoby, ale on sam może być wciąż oddzielony od Boga, od zbawienia.
- Jaka jest zatem metoda Jezusa? By starać się najpierw formować samego siebie, a potem innych. Zanim staniesz się narzędziem Boga, zadbaj o swoją formację. Pewnie nie od razu usuniesz tę belkę, ale jest jeden warunek - chodzi o bezwzględną decyzję oddania swojego problemu Jezusowi, stanięcia w prawdzie przed Bogiem, który ma moc, by oczyszczać moje życie - podsumował ks. Rotman.