W jednym z najmniejszych kościołów we Wrocławiu obchodzono odpust apostołów Piotra i Pawła. Była modlitwa, wspólne świętowanie przy poczęstunku i krówki z cytatami patronów.
Mszę św. w kościele św. Piotra i Pawła na Ostrowie Tumskim w Centrum Duszpasterskim Archidiecezji Wrocławskiej sprawowało kilku kapłanów. Przewodniczył jej ks. Rafał Cyfka, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Długołęce.
W homilii mówił o fundamencie Kościoła, którym jest Chrystus, ale na którym Bóg postawił dwa ważne filary. To apostołowie Piotr i Paweł. Odpust ku ich czci stał się sposobnością, by przyjrzeć się początkom Kościoła rzymskokatolickiego.
- Piotr, niewykształcony, porywczy i tchórzliwy rybak, jako jedyny spośród Dwunastu nazywa Jezusa Mesjaszem, Synem Boga żywego. A Jezus czyni go skałą, pierwszym spośród apostołów, który ma utwierdzać innych w wierze. Porywczość Piotra spotyka się niejednokrotnie z naganą Pana. Raz nawet padają w tym kontekście najcięższe słowa, jakie Jezus skierował do jakiegokolwiek człowieka: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie" - mówił ks. R. Cyfka.
Najdramatyczniejszym momentem życia Piotra staje się noc Wielkiego Piątku, kiedy to trzykrotnie wypiera się Pana. Piejący kogut i spojrzenie Jezusa bolały najmocniej. Dostaje szansę, by naprawić błąd i przewodzi Kościołowi aż do męczeńskiej śmierci.
- Szaweł z Tarsu był gorliwym faryzeuszem, który zaciekle walczył z chrześcijaństwem. W drodze do Damaszku, gdzie miał ostatecznie rozprawić się z wierzącymi w Jezusa, sam Pan staje przed nim i stawia pytanie: "Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?". Oślepiony światłem Szaweł traci wzrok, w Damaszku jako niewidomy przyjmuje chrzest i staje się gorliwym wyznawcą Mistrza z Nazaretu - mówił kaznodzieja.
Pan z Szawła czyni Pawła - apostoła pogan, który głosi Chrystusa aż po sam Rzym. Prześladowany, kamieniowany i biczowany, był nieugiętym głosicielem Ewangelii. Obaj wielcy apostołowie oddali życie za Chrystusa. Piotra ukrzyżowano głową do ziemi (odwrotnie niż Jezusa), Paweł zaś został ścięty mieczem.
- Życie dwóch patronów tej świątyni, ich słabości oraz oddanie pokazują, że Bóg nie posługuje się w swoim dziele herosami, nadludźmi czy mocarzami, ale wielkich dzieł dokonuje przez człowieka pomimo jego słabości i wad. Bo w człowieku działa łaska Boża i tak jest do dziś - wyjaśniał ks. Cyfka.
Jak podkreślił, dzisiaj nadal tworzymy Kościół jako ludzie słabi, nieidealni, świadomi swojej grzeszności. Ale wiemy, kto jest naszym Panem. Gromadzimy się nie jako doskonali, ale jako dążący do doskonałości, nie jako wielcy, ale jako ludzie potykający się. Nikt nie jest wolny od słabości, a Pan nie powołał nas dlatego, że jesteśmy idealni.
- Kościół nie jest wolny od upadku, co widzimy także dzisiaj, jednak ta uroczystość pokazuje nam ważną prawdę. Dopóki będziemy siły szukali w Bogu, a nie w nas samych, dopóki uznamy nasz grzech i podejmiemy nad nim pracę, dotąd będziemy odnosić zwycięstwo nad sobą, nad słabością i nad światem. A dzieło Boże będzie w nas trwało i się rozwijało - podkreślił proboszcz z Długołęki.
Zauważył, że widoczne i publiczne było zaparcie się Piotra czy zbrodnie Szawła na wyznawcach Chrystusa, podobnie jak dzisiejsze grzechy Kościoła. Za nie się wstydzimy, podobnie jak Piotr i Paweł za swoje haniebne czyny.
- I dobrze że nas to boli, ponieważ to świadczy o tym, że w nas nie ma zgody na zło i grzech. Nie przyzwalamy na nie i chcemy naprawiać rzeczywistość z łaską Bożą. My, współcześni chrześcijanie, słyszymy zapewnienie Jezusa, które usłyszał Paweł przed dwoma tysiącami lat: "Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali". Pytanie, czy my w to jeszcze wierzymy? - podsumował kaznodzieja.
Wspomniał także o okrutnych prześladowaniach za wiarę w Chrystusa, które dzisiaj, podobnie jak przed wiekami, mają miejsce w wielu krajach na świecie.
Odpust nie zakończył się jednak na modlitwie. Po Mszy każdy był zaproszony na poczęstunek, a wychodząc z kościoła mógł zabrać ze sobą cukierek wraz z cytatem z listów św. Piotra lub św. Pawła.
- Miały być Pawełki, ale nie ma Piotrusiów, więc są... krówki! Z cytatami, a dla pań apostołowie przygotowali róże - uśmiecha się ks. Zbigniew Kowal, diecezjalnych duszpasterz młodzieży.
W kościele świętych Apostołów Piotra i Pawła na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu co poniedziałek gromadzą się na modlitwie członkowie Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży.