– Jezus przyszedł do mnie mimo drzwi zamkniętych. W izolatce, podczas zakażenia koronawirusem – mówi wrocławianka, która po dwudziestodniowej walce zwyciężyła COVID-19.
Jestem osobą wierzącą, a jednocześnie wielkim grzesznikiem. Dzisiaj wiem, że niczym nie zasłużyłam sobie na wielką łaskę, którą otrzymałam od Boga, przechodząc tę chorobę. Wcześniej pielgrzymowałam do wielu świętych miejsc, uczęszczałam często na adorację, należę także do wspólnoty modlitewnej „Miriam”. Szukałam Boga, ale nigdy w swoim sercu. A Jezus przyszedł do niego właśnie wtedy, w ciągu 20 dni w izolatce, mimo drzwi zamkniętych, kiedy się Go najmniej spodziewałam.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.