W parafii pw. św. Andrzeja Boboli rozpoczęły się regularne nabożeństwa zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi. To może być nowa tradycja. A wszystko przez... koronawirusa!
Miliczanie nie mają zamiaru siedzieć z założonymi rękami w pandemii. Od dłuższego czasu jeździli na Jasną Górę, gdzie zawierzali się Niepokalanemu Sercu Maryi. Niestety, epidemia koronawirusa skomplikowała sprawę, jednak nie zdołała zdusić chęci do modlitwy.
- Ze względu na ten trudny okres, w którym niewskazane jest poruszanie się szczególnie między miastami i kontakt z innymi osobami, parafianie wyszli z inicjatywą, aby w naszym kościele odprawiać regularnie nabożeństwo zawierzenia - mówi ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Miliczu.
Kapłan ucieszył się z oddolnej inicjatywy wiernych, która nawiązuje do objawień fatimskich. To właśnie osoby świeckie przygotowały całe nabożeństwo, które składało się z adoracji Najświętszego Sakramentu, Różańca i modlitewnego rozważania. Obecni w kościele odmówili także Akt Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi parafii, rodzin i każdego indywidualnie.
Modlitwa będzie odbywać się od lipca w każdą pierwszą sobotę miesiąca.
- Jestem otwarty na takie inicjatywy. One mnie bardzo cieszą. Myślę, że możemy powiedzieć, że wśród wielu strat, trudnych sytuacji, to jest akurat dobry efekt epidemii koronawirusa dotyczący naszego duszpasterstwa - stwierdza ks. Słobodecki.
A zaledwie kilka dni temu katolicy z Milicza otworzyli swoje portfele, wspierając hojnie po Mszach świętych podczas kwesty poważnie chorą parafiankę, która potrzebuje rehabilitacji i leków.
- Wielu przez ten trudny czas musi zaciskać pasa, szukać oszczędności, ale mimo to pokazują, że gdy trzeba komuś pomóc, mają wielkie serca - podsumowuje kapłan.