Podczas 18. Spotkania Rodzin w sanktuarium Matki Bożej Rady w Sulistrowiczkach abp Józef Kupny zachęcał małżonków i rodziny do walki o prawdziwą miłość na wzór Świętej Rodziny.
W uroczym kościółku u stóp góry Ślęży w niedzielę 19 lipca na modlitwie zebrały się rodziny i małżeństwa. Wiele zostało zawartych właśnie w Sulistrowiczkach. Coroczne spotkanie to już kilkunastoletnia tradycja.
Na początku gospodarz miejsca ks. prał. Ryszard Staszak przypomniał, że gość specjalny uroczystości, czyli abp Józef Kupny, przed 3 laty ustanowił dekretem kaplicę w Sulistrowiczkach sanktuarium, na które wierni czekali 25 lat.
- Zostało to wymodlone i wydeptane nogami wieku tysięcy wiernych z terenu Dolnego Śląska, z całej Polski, jak i z zagranicy - mówił ks. dr Staszak. Jak poinformował, w kościółku przy Masywie Ślęży sakramentu ślubu udzieliło sobie ponad 1000 par. Dlatego warto się modlić o wierność i trwałość tych związków co roku.
- Te modlitwy składamy na ołtarzu na patenie wraz z białym chlebem, który potem stanie się Ciałem Chrystusa. Pan Jezus to wszystko bierze do swojego Serca i zanosi przed oblicze Ojca - mówi w homilii abp Józef Kupny.
Zachęcał, by małżonkowie podjęli trud budowania wiernej miłości małżeńskiej i rodzinnej na wzór Świętej Rodziny. To nie jest proste zadanie, ale prawdziwe wyzwanie. Dlaczego? Bo wymaga przezwyciężenia egoizmu, myślenia wyłącznie o sobie.
Metropolita wrocławski opowiedział poruszającą historię pewnego małżeństwa. Po 15 latach od ślubu żona zmarła. Mąż doznał szoku na widok sukni ślubnej w kufrze, bo przecież brali ślub w zwykłych ubraniach. Ona wprawdzie chciała pójść do ślubu w białej sukience, ale on się nie zgodził, uznając to za kaprys, który wyszedł z mody. Teraz pomyślał sobie, że żona prawdopodobnie zakupiła sukienkę jeszcze przed ceremonią. Po kilku dniach odkrył sekret wydobywając prawdę od dzieci. Powiedziały one, że ich mama żałowała długo, że podczas ślubu nie była ubrana na biało i od czasu do czasu zakładała sukienkę pod jego nieobecność, Zawsze kończyło się to cichym płaczem. Mężczyzna o wiele za późno zrozumiał, że jego nieprzejednane stanowisko zadało ogromną ranę ukochanej osobie.
- Czy tego nie odnajdujemy w naszym życiu? A może ustępstwo sprawiłoby radość małżonkowi, małżonce? Nie potrafimy wejść w sposób myślenia i uczucia drugiej osoby. Tak zwykle w życiu jest, że rany zadane drugiej osobie szybko się nie zagoją - tłumaczył pasterz Kościoła wrocławskiego.
Ks. Konstanty Michalski, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego jeszcze przed II wojną światową, mawiał, że my ludzie często patrzymy byle jak, a nie patrzymy oczami serdecznymi. Te serdeczne pozwalają nam patrzeć od środka siebie. A te nieserdeczne są zmącone, brudne egoizmem i bliźni nie mieści się w zasięgu naszego wzroku.
- Zastanawiamy się, co należy czynić, aby małżeństwa i rodziny stały się wspólnotami miłości? Wskazówki znajdziemy w Liście do Kolosan św. Pawła - mówił abp Kupny.
Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
- A św. Piotr w swoim pierwszym liście uzupełnia to słowami: "Na koniec zaś bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, pełni braterskiej miłości, miłosierni, pokorni! Nie oddawajcie złem za zło ani złorzeczeniem za złorzeczenie! Przeciwnie zaś, błogosławcie!" - cytował metropolita wrocławski.
Właśnie taką kochającą się rodziną była rodzina Jezusa. Św. Jan Paweł II w adhortacji "Familiaris Consortio" uczy, że Święta Rodzina jest podstawowym wzorem dla rodzin i małżonków chrześcijańskich.
- Pomimo niedostatków i cierpień była to rodzina szczęśliwa Bogiem, dzieckiem, miłością Syna. Maryja jest najwspanialszym wzorem matki, a św. Józef wzorem ojca. Warto wrócić dzisiaj myślą do wzoru Świętej Rodziny. Oni są bliscy wszystkim małżonkom, bo także doświadczyli trudu wychowania, niepokoju o siebie, o przyszłość. Znają cenę miłości do dziecka. Popatrzcie, jak wiele was z nimi łączy! -stwierdził abp Józef.
Prosił, by ta świadomość wyzwoliła w małżonkach chęć naśladowania Świętej Rodziny! I apelował o to, by rodziny starały się być razem i rozmawiać ze sobą. Jak zauważył, niepokój budzi fakt, że coraz mniej jest dialogu między małżonkami, między rodzicami a dziećmi.
- Trwałe więzi buduje się poprzez wspólne spędzanie czasu. Stajemy się sobie bliscy, kiedy dzielimy się swoimi radościami, smutkami, troskami, obserwacjami. Rozmawiajmy ze sobą, prowadźmy dialog, bo staniemy się sobie obcy - ostrzegał metropolita wrocławski.
Jak stwierdził, niejednemu kryzysowi małżeńskiemu, rodzinnemu i wychowawczemu można by zaradzić, gdyby istniał dialog, gdybyśmy unikali obraźliwego języka, panowali nad negatywnymi emocjami. To wydaje się trudne, ale jest możliwe.
Abp Kupny dodał, że Chrystus z miłością patrzy na małżeństwa, które wytrwale walczą o miłość. Wcale nie chodzi o wielkie rzeczy. Nieraz wystarczy współmałżonka życzliwie wysłuchać, pocieszyć, uśmiechnąć się, obdarować dobrym słowem, swoim czasem, pomocą. Dar z siebie sprzeciwia się egoistycznemu myśleniu wyłącznie o sobie.
- O ten dar się dzisiaj w szczególny sposób modlimy. Kochani, po śmierci za późno jest stanąć nad grobem i powtarzać: "Taka dobra była…", czy "Taki dobry był…". Co z tego, że robimy sobie wyrzuty. Dzisiaj jest ten czas, by być dla siebie darem! Nie rezygnujcie z troski o wzrost wzajemnej miłości - namawiał abp Kupny.
Po homilii zebrani odnowili przysięgę małżeńską, a na koniec otrzymali specjalne błogosławieństwo z rąk metropolity wrocławskiego.