25 lipca wierni z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Marcina w Strzelcach wraz ze swoim proboszczem odebrali w Łagiewnikach relikwie świętej siostry Faustyny Kowalskiej.
Spora delegacja parafian wraz z duszpasterzem modliła się w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, odbierając od Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia relikwiarz.
- Znamy to przysłowie: "Kto z kim przystaje, takim się staje". Oto do grona tych, z którymi chcemy w naszej parafialnej wspólnocie przebywać, oprócz św. Jana Pawła II, św. Rity, św. o. Pio, świętych Hiacynty i Franciszka, dziś dołączamy św. siostrę Faustynę. Aby jej świętość nie tyle nas onieśmielała, ile wzywała do nawrócenia. Ten dzień jest dla nas wielką radością, ale i wielkim zobowiązaniem. To my mamy stawać się apostołami miłosierdzia, głosić miłosierdzie, którego iskra stąd rozchodzi się na cały świat - mówił w homilii ks. Krzysztof Odzimek, proboszcz kościoła w Strzelcach (dekanat Namysłów - wschód).
Podkreślił, że kiedy zwracał się z prośbą do matki generalnej Zgromadzenia Sióstr matki Bożej Miłosierdzia, napisał, że głęboko ufa, iż fizyczna i duchowa obecność św. Faustyny, przyczyni się do pogłębienia we wspólnocie parafialnej w Strzelcach żywej wiary w Trójjedynego Miłosiernego Boga.
- Dziś zabieramy ze sobą świętą Faustynę, aby z nami była i otaczała nas swoją przemożną opieką i wstawiennictwem, aby przypominała, że mamy żyć miłosierdziem - apelował ks. Odzimek.
Zaznaczył, że nauczanie św. Faustyny jest dla człowieka szansą, szczególnie w najtrudniejszych dla niego chwilach.
- Bóg wybrał prostą siostrę, zwykłą kobietę, aby to dzięki niej prawda o Bożym przebaczeniu, Bogu, który pochyla się nad nami, mogła dotknąć każdego z nas. Sekretarka i apostołka Bożego miłosierdzia nie tylko zanosiła modlitwy za grzeszników, ale przede wszystkim nie zapomniała o słuchaniu i wsłuchiwaniu się w Jezusa Chrystusa - oświadczył kapłan.
Przypomniał, że Koronka do Miłosierdzia Bożego nazywana jest ostatnią deską ratunku, a św. Faustyna wypełniła swoją misję rzetelnie i do końca.
- Dziś my jesteśmy zaproszeni na nowo do kontynuowania tej misji w naszych środowiskach życia i posługiwania. Teraz czas na ciebie i na mnie - podsumował ks. Krzysztof Odzimek.