Na pewno nie jest niegrzeszeniem czy byciem lepszym od innych. Nawrócenie to zmiana drogi życia, zmiana myślenia.
Jezuicka parafia Ignacego Loyoli we Wrocławiu obchodziła uroczysty odpust ku czci swojego patrona i założyciela Towarzystwa Jezusowego. Uroczystej Eucharystii w kościele przy ul. Stysia przewodniczył ks. Marek Biały. Proboszcz o. Józef Birecki SJ odczytał na początku specjalny list gratulacyjny od o. Antoniego Masiera SJ, prowincjała Prowincji Polski Południowej jezuitów, z okazji 70-lecia życia zakonnego.
- Święty Ignacy przyszedł na świat, gdy Krzysztof Kolumb odkrywał Amerykę. Kiedy wchodził w dorosłe życie, Marcin Luter przybijał tablice na drzwiach katedry w Wittenberdze. Dla Ignacego najważniejsze było pełne, głębokie zjednoczenie z Panem Jezusem. On tak mocno zbliżył się do Boga, że to przemieniło całe jego życie i życie ludzi wokół. Ale zanim to zjednoczenie nastąpi u nas, trzeba przejść pewne etapy drogi duchowej - wyjaśniał jezuita o. Jakub Biela, opiekun Duszpasterstwa Akademickiego "Dach".
Podkreślił, że najważniejszym elementem w życiu św. Ignacego było nawrócenie. To warunek sine qua non zjednoczenia. Nawrócenie pojmowane jako zmiana drogi życia i jednocześnie poznanie Jezusa. Zapomnienie tego, co było za mną, a wytężenie sił duchowych do tego, co przede mną.
Jezuita przywołał książkę pt. "Opowieść pielgrzyma", która jest autobiografią św. Loyoli, który opowiedział w niej historię swojego życia. Nie ma w niej początku, czyli opisu pierwszych 26 lat życia. Jak twierdzi św. Ignacy, wtedy oddawał się marnościom.
Nawrócenie to nie jest niegrzeszenie. Ignacy podkreślał przez całe życie swoją grzeszność. Dlaczego autobiografia nie ma początku życia świętego, który był naznaczony porażkami moralnymi? Bo istotą nawrócenia nie są grzechy, ale zmiana perspektywy patrzenia.
- Dla mnie istotny powinien być Bóg, drugi człowiek, a nie grzech. Nieważne, gdzie się urodziłeś, czy z jakiego domu pochodzisz. Ważne, kiedy i gdzie doświadczyłeś żywego Pana Boga. Nie chodzi o bycie lepszym czy grzecznym, ale bycie Jezusowym - stwierdził kaznodzieja.
Opowiadał, że w wiosce Loyola, skąd pochodzi Ignacy, nie ma nic oprócz kolegium jezuickiego, domu rekolekcyjnego i bazyliki. Oczywiście znajdziemy tam pokój, w którym się urodził Ignacy, ale najważniejsza okazuje się kaplica, w której widnieje napis: "Tutaj oddał się św. Ignacy Loyola Panu Bogu na wyłączną własność". Tam doświadczył właśnie głębokiej duchowej przemiany, kurując się po bitwie, w której został ranny.
Święty Ignacy przywiązywał ogromną wagę do rachunku sumienia - dwa razy dziennie, żeby pomóc sobie dostrzec działanie Boga we wszystkich sprawach. Nie zwalniał z niego nigdy swoich współbraci.
- To rodzi silne poczucie chrześcijańskiej tożsamości, która wydaje się dzisiaj kluczowa. Papież Franciszek jako jezuita za św. Ignacym podkreśla rolę sumienia w życiu duchowym. Docenia rolę sumienia, która wspomaga otwartość w człowieku. Zobaczcie, że Ignacy to człowiek, który nie dotarł do Boga przez supersilną wiarę, ale dzięki doświadczeniu obecności Boga - opowiadał o. Biela.
Dlatego warto od założyciela jezuitów uczyć się prawdziwej postawy nawrócenia. Jedną bardzo ważną cechą św. Ignacego, którą należy wymienić w dobie licznych podziałów, sporów i nieporozumień, jakie trawią nasze rodziny, jest budowanie jedności. - Ignacy stawiał mosty, a nie budował murów. Jego duchowość nie będzie niczym innym, niż zbudowaniem mostów między skrajnościami, które trawiły jego epokę, ale trawią i nasze czasy. Minęło aż 500 lat od czasów Ignacego, lecz on nie został złożony do depozytu. Jest ciągle żywy. To ewangeliczny zaczyn, który odmienia oblicze człowieka, co dzieje się choćby w naszej parafii - stwierdził jezuita.
Na końcu Mszy św. o. Birecki poświęcił wodę św. Ignacego Loyoli, szczególnie zalecaną wraz z modlitwą niewiastom będącym w stanie błogosławionym. Jest ona dostępna w zakrystii.
- Święci są w niebie po to, żeby pomagać. Nie siedzą z założonymi rękami. Święty jezuita wstawia się za nami, dlatego poświęciłem wodę św. Ignacego. Nasz założyciel wyprasza m.in. szczęśliwy poród dziecka i matki. Kilka razy w roku święcimy tę wodę, którą chętnie biorą rodzice - oświadczył proboszcz.