W okrojonej z powodu pandemii ale uroczystej formie, wrocławski garnizon świętował 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej na rynku stolicy Dolnego Śląska.
Uroczysty apel z okazji Dnia Wojska Polskiego odbył się po Mszy Świętej w kościele garnizonowym 15 sierpnia w południe. Wzięli w nim udział oficerowie, dowódcy jednostek, żołnierze, przedstawiciele władz miasta i województwa, Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych, kombatanci i mieszkańcy Wrocławia.
Minister Obrony Narodowej nadał dowództwu 3. Wrocławskiej Brygady Radiotechnicznej Srebrny Medal za Zasługi Dla Obronności Kraju. Na pl. Gołębim nastąpiło także wręczenie aktów mianowania, odznaczeń i wyróżnień wojskowych.
- Bitwa Warszawska to wielkie zwycięstwo, nasz powód do dumy przed całym światem. To Polacy obronili wtedy Europę przed nawałą bolszewicką. Kto wie, jak wyglądałby nasz kontynent i reszta świata, gdyby nie polscy żołnierze. To była jedna z największych i najważniejszych bitew w dziejach. Kluczową rolę odegrał manewr oskrzydlający Wojska Polskiego wyprowadzony znad Wieprza - przypomniał gen. bryg. Dariusz Krzywdziński.
Komendant garnizonu Wrocław podkreślił niezwykłe poświęcenie polskich żołnierzy i zjednoczenie całego społeczeństwa w ogromnym wysiłku obronnym. W ten sposób ocalono niepodległość, którą niespełna dwa lata wcześniej udało się odzyskać.
- Pamiętajmy również o innych pokoleniach Polaków, składających ofiarę krwi w walce o niepodległość, przetrwanie i nienaruszalność polskich granic. Święto Wojska Polskiego nie jest tylko świętem żołnierzy, ale wszystkich Polaków, ponieważ wojsko stanowi część społeczeństwa, reprezentuje jego cechy, uwidacznia jego możliwości - apelował gen. bryg. Krzywdziński.
Wicewojewoda dolnośląski podkreślił, że Cud na Wisłą zaczął się nieco wcześniej - w kwietniu 1919 roku, kiedy wojska polskie wyparły bolszewików z Wilna. Wtedy przed obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej zebrały się prawdziwe tłumy, wśród nich Józef Piłsudski.
- W tych działaniach w Wilnie, a później pod Warszawą, uczestniczył jeden z powojennych Dolnoślązaków, ostatni adiutant marszałka Józefa Piłsudskiego Aleksander Hrynkiewicz, przez chwilę pracujący we Wrocławiu, mieszkający w okolicach Dzierżoniowa. Takich wątków łączących współczesność z historią było bardzo dużo - opowiadał Jarosław Kresa, wicewojewoda dolnośląski.
Zaznaczył, że musimy każdego dnia dbać o to, żeby nie spocząć na laurach, ciesząc się z niezwykłego zwycięstwa sprzed 100 lat.
- Starajmy się odnosić małe, wspólne, jednostkowe zwycięstwa każdego dnia - podsumował J. Kresa.