Co oznacza, że Maryja jest królową? Czy to tylko jeden z wielu tytułów, które posiada? Czy korona na Jej głowie stanowi kolejną ozdobę?
W Kościele obchodzimy wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej. Z tej okazji w niewielkiej podwrocławskiej wiosce Kamień mieszkańcy świętowali odpust w uroczym, małym kościółku. Mszę św. odpustową odprawił ks. Rafał Cyfka, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Długołęce.
- Nazywanie Maryi Królową jest konsekwencją Jej zjednoczenia z Synem, które wypracowała przez posłuszeństwo bycia razem z nami na ziemi. Dostąpiła także zjednoczenia poprzez wyniesie Jej do nieba. Jest pierwszą z ludzi, dlatego nazywamy ją Królową. Wpatrujemy się w Nią jako wzór - tłumaczył w homilii ks. Rafał Cyfka.
Na czym polega królowanie Maryi? Aby to zrozumieć, jak stwierdził kapłan, musimy popatrzeć najpierw na królewskość Jej Syna. Jezus jest królem, ale bardzo konkretnym i nietypowym jak na ziemskie warunki.
- Kiedy Jezus chodził po ziemi i dokonywał cudów, świadkowie Jego wielki czynów chcieli Go obwołać królem. Bo potrafił nakarmić, uzdrowić, wskrzesić. Każdy chciał mieć takiego króla. Ale pragnęli zrobić z Niego króla politycznego. Jezus uciekał od tego i nie pozwalał, bo nie byłoby to właściwe dla Jego misji - mówił ks. Cyfka.
Kiedy Jezusa nazwano królem i zostało to ogłoszone całemu światu? Podczas procesu przy Piłacie. Wtedy na pytanie Piłata Jezus potwierdził, że jest królem. Ale takim, który oddaje swoje życie za drugiego człowieka. Piłat nad krzyżem po skazaniu Chrystusa umieścił tabliczkę z napisem: "Jezus Nazarejczyk Król Żydowski".
- To król, który staje się sługą. On umywał swoim apostołom nogi. Nie przychodzi po to, żeby Mu służono, lecz aby służyć. I tu dochodzimy do sedna królewskości Maryi. Jest królową, bo stała się służebnicą, posłuszną woli Bożej. Nazywamy Ją Królową Polski, świata, rodzin.... Wiemy, że Maryja pośpieszy do nas, jak do swojej krewnej Elżbiety. Królewskość w rozumieniu Maryi staje się służbą, jak w rozumieniu Jezusa - wyjaśnia kaznodzieja.
Maryja jako pierwsza zjednoczona z Panem Bogiem spieszy, by nam towarzyszyć w naszych ziemskich potrzebach i sprawach.
- W Kamieniu, w małym domku Maryi, jak ten w Nazarecie, przychodzimy do Matki Boga nie jak do królowej angielskiej - z lękiem, z dyplomacją i z dystansem. Przychodzimy jak do matki, bo jest tu ktoś, kto nas kocha, komu na nas zależy, komu jesteśmy bliscy - oświadczył ks. Cyfka.
Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową Nieba i Ziemi, które obchodzimy 22 sierpnia, niesie za sobą konkretny przekaz.
- Każdy z nas dąży do nieba tak jak Maryja. Będzie królem i królową w królestwie Jezusa, ale tylko wtedy, kiedy tu, na ziemi, będzie służył woli Bożej i drugiemu człowiekowi, którego spotka na swojej drodze życia - podsumował proboszcz z Długołęki.
Kościół filialny pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Świata w Kamieniu pod Wrocławiem. Maciej Rajfur /Foto Gość