W Oławie po kilkumiesięcznej przerwie związanej z pandemią wróciła do pracy jadłodajnia. Caritas Archidiecezji Wrocławskiej utrzymuje ją wyłącznie ze środków od dobrodziejów, stąd apel o wsparcie tego dzieła w ramach akcji Misja ZUPA.
W niezwykle trudnym dla nas wszystkich roku Caritas Archidiecezji Wrocławskiej apeluje o wsparcie i wyciągnięcie pomocnej dłoni dla najuboższych.
Akcja „Misja Zupa” to zbiórka pieniędzy na prowadzenie działalności jadłodajni w Oławie. Do tej pory jej funkcjonowanie było możliwe tylko dzięki ofiarności dobrodziejów.
Jadłodajnię w Oławie wrocławska Caritas prowadzi od 16 lat. Potrzebujący mogli otrzymać w niej posiłek codziennie. - Niestety sytuacja z Covid-19 wymusiła wstrzymanie działalności, która jest w całości finansowana ze środków przekazanych nam przez wiernych archidiecezji wrocławskiej - mówił podczas restartu jadłodajni ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor wrocławskiej Caritas. Podkreślił, że w ostatnim czasie Caritas zwróciła się o zabezpieczenie pewnej sumy w budżecie miasta Oławy na przyszły rok, co pozwoli realizować działania jadłodajni nawet w najtrudniejszych warunkach. Jako przykład podaje współpracę z miastem Wrocław, które finansowo wspiera jadłodajnie. Dzięki przekazanym środkom udało się zachować ciągłość wydawania posiłków nawet w czasie obowiązywania największych obostrzeń pandemicznych.
- Dużo jest osób, które potrzebują korzystać z jadłodajni. Niektórzy nie mają domu, a jedzenie nie mają na czym podgrzać. Często też przychodzą tu ci, którzy nie mają zbyt wysokich dochodów lub w ogóle ich nie mają. Dlatego tu przychodzimy i korzystamy. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni - mówi Edyta, jedna z podopiecznych oławskiej jadłodajni. Zaznacza, że w ostatnich tygodniach każdy próbował poradzić sobie na własną rękę, ale nie było łatwo. - Pomagali znajomi, a czasem chodziliśmy prosić o jedzenie do parafii. Jednak wielu z nas jadło zdecydowanie skromniej.
Agnieszka Furgała, kucharka, podkreśla, że do jadłodajni przychodzą bardzo różni ludzie, a ona nie zajmuje się jedynie gotowaniem i wydawaniem posiłków. - To są ludzie, którzy potrzebują, by ich wysłuchać, a ich życiowe historie są najróżniejsze. Cóż ja mogę? Jedynie zabezpieczyć im jak najlepsze jedzenie i zabezpieczenie na weekend. A oni wychodzą stąd zadowoleni. Dziękują mi, że mogli wyrzuć z siebie emocje. Zawsze mówię, że będzie dobrze i próbuję załatwić to, czego najbardziej potrzebują - odzież czy leki. To są naprawdę dobrzy i wspaniali ludzie.
Roczny koszt utrzymania jadłodajni to ponad 70 tys. zł, co przekłada się na ok. 6 tys. zł miesięcznie. Środki są potrzebne nie tylko na same obiady, ale również na zatrudnienie pracownika, zakup żywności i utrzymanie lokalu. Z oławskiej jadłodajni korzysta dziennie nawet do 120 osób. - Koszt jednego posiłku to 2,50 zł. Za 50.00 zł możemy ufundować posiłki dla jednego podopiecznego prze okres miesiąca - zwraca uwagę Paweł Trawka, rzecznik prasowy wrocławskiej Caritas. Stąd apel do ludzi dobrej woli. - Można tu do jadłodajni przynieść produkty spożywcze lub, jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, zrobić na przykład przelew na ten cel na konto wrocławskiej Caritas - zaznacza ks. D. Amrogowicz.
Rocznie oławska jadłodajnie wydaje ok. 30 tys. posiłków. Każdy korzystający może liczyć od poniedziałku do piątku co najmniej na gorącą zupę, świeży chleb i słodkie bułki. Przy okazji różnych okazji, na przykład świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, podopieczni jadłodajni otrzymują również paczki żywnościowe.