Zakończył się trzydniowy zjazd formacyjny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży archidiecezji wrocławskiej. W tym roku, ze względu na zagrożenie pandemiczne, odbył się stacjonarnie, we Wrocławiu.
To był dobry czas, który nas ubogacił i pokazał, że mimo różnych trudności, jako stowarzyszenie, potrafimy budować wspólnotę - mówi ks. Kamil Kasztelan, asystent diecezjalny KSM archidiecezji wrocławskiej.
Podkreśla, że uczestników trzydniowego zjazdu było zdecydowanie mniej jak w poprzednich edycjach, które odbywały się w Henrykowie. - KSM-owicze z okolicznych miejscowości nie mogli do nas przyjeżdżać codziennie. Jednak każda z tych grup była obecna chociaż przez kilka godzin. Z każdego oddziału byli przedstawiciele - zauważa.
Tegoroczne spotkanie odbywało się pod hasłem "Mam talent". - Odkrywaliśmy sobie, że nie ma wśród nas beztalenci. Tak często to powtarzałem, że na koniec uczestnicy powiedzieli mi, że ostatecznie muszą wyrzucić ze swojego życiowego słownika to słowo. Nie ma wśród nas osób, które nie dostałyby czegoś od Pana Boga, co może służyć dobru innych. Uświadamialiśmy sobie również to, że tymi darami trzeba się dzielić - zaznacza ksiądz asystent. To wszystko ma służyć budowaniu piękna wspólnoty jaką jest KSM, ale również Kościół w swej powszechności. Dodał. że bez każdej osoby wnoszącej swój wkład w jego istnienie i funkcjonowanie, byłby on uboższy.
- Zachęcałem również do tego, by młodzi nie bali się dzielić swoimi talentami. Zdaję sobie sprawę, że młodzi i nie tylko mają pewne obawy co powiedzą inni, a czasem nie działamy też z wygodnictwa - nie będę pokazywał, że coś potrafię, bo potem będą chcieli ode mnie jeszcze więcej. Z drugiej strony ostrzegałem, że trzeba uważać. Z darami bowiem jest tak, że idą za nimi sukcesy, a te mogą być znów źródłem pychy, która może sprawić, że dany talent, dar nie będzie budujący innych, a stanie się źródłem upadku i grzechu. Trzeba się radować z odnoszonych sukcesów, ale trzeba to robić mądrze - wyjaśnia.
Jakub Brońka, członek zarządu KSM archidiecezji wrocławskiej, podkreśla, że najważniejszym elementem trzydniowego zjazdu jest spotkanie. - Czymś co nas gromadzi jest chęć spotkania z Bogiem i ludźmi. Bez możliwości budowania relacji dwutorowo prawdopodobnie nikt by z nas nie wziął udziału w tym wydarzeniu - wyjaśnia. Przyznaje, ze tegoroczny zjazd był wyjątkowy pod każdym względem. - Trochę żal, że nie byliśmy, jak co roku, w Henrykowie. Z drugiej strony byliśmy tu razem niezależnie od miejsca, bo ważne jest stowarzyszenie i nasza praca ogólna. Szczególnie mocno było to widać podczas adoracji Najświętszego Sakramentu, w której wzięło udział również wielu starszych KSM-owiczów.
Jak będzie wyglądała praca formacyjna Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w nowym roku szkolnym? - Chcielibyśmy, aby wróciły comiesięczne Diecezjalne Dni Orłów i praktyki adoracji Najświętszego Sakramentu i Eucharystii w pierwsze piątki miesiąca. Te inicjatywy zostały wstrzymane ze względu na pandemię. A jeśli będzie taka możliwość, to z chęcią będziemy podejmować kolejne akcje. Chcielibyśmy m.in. uruchomić cykl katechez dla kandydatów do sakramentu bierzmowania. Jeśli tylko proboszczowie w parafiach nas zaproszą, to chętnie takie warsztaty poprowadzimy. Jestem przekonany, że będziemy mogli pokazać tym, którzy czasem nie bardzo wiedzą po co im ten sakrament i znajdują się w tej sytuacji niejako nie ze swojej woli, że warto być w Kościele, bo są w nim młodzi, aktywni, utalentowani i bardzo otwarci młodzi ludzie - wymienia ks. K. Kasztelan.