Na cmentarzu Żołnierzy Polskich we Wrocławiu władze miasta i województwa oraz wrocławianie oddali hołd wszystkim Polakom, którzy stanęli do wojny obronnej we wrześniu 1939 roku.
Jak co roku, 1 września oficjalne obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej we Wrocławiu odbyły się przy pomniku Żołnierzy Wojska Polskiego. 81 lat temu cały naród stanął obronie przed hitlerowskim najeźdźcą.
Na cmentarzu Żołnierzy Polskich przy ul. Grabiszyńskiej znajduje się ponad 600 honorowych mogił rodaków poległych w czasie II wojny światowej na Dolnym Śląsku.
- 1 września 1939 r. skłania do refleksji nad przeszłością, a jednocześnie jest powodem do myślenia o przyszłości, bezpieczeństwie i niepodległym bycie naszego państwa. Pamięć o poświęceniu tamtych czasów stała się dla nas drogowskazem, że istnieją wartości, które nie mają swojej ceny: honor, wolność i niepodległość. Pochylmy głowy nad wszystkimi, którzy stanęli do walki w godzinie próby - podczas tragicznego września 1939 r. i w następnych latach na frontach II wojny światowej. Wywarła ona piętno na życiu każdej polskiej rodziny - mówił gen. Dariusz Krzywdziński, komendant Garnizonu Wrocław.
W czasie wojny z lat 1939-1945 zginęło aż 6 mln Polaków. Na wrocławskim cmentarzu wojennym przy ul. Grabiszyńskiej znajduje się m.in. grób kmdr. Stefana Frankowskiego, który w kampanii wrześniowej dowodził morską obroną wybrzeża w Gdyni.
Wicewojewoda Jarosław Kresa oświadczył, że to dwie najpotężniejsze armie świata wspólnie w porozumieniu i zbrodniczo napadły na Polskę, aby wymazać ją z map świata.
- Na Dolnym Śląsku spoczywa bardzo wielu żołnierzy i dowódców września 1939 roku. We Wrocławiu pochowany jest dowódca m.in. 85 Pułku Strzelców Wileńskich ppłk Jan Kruk-Śmigla. Kilka lat po wojnie Danusia Siedzikówna "Inka" przekazała swojej babci słowa: "Zachowałam się jak trzeba". Otóż, Polska w 1939 roku i później również zachowała się jak trzeba, nie kalkulując, do którego imperium zła się przyłączać. Stanęła po stronie dobra i wolności - zaznaczył wicewojewoda dolnośląski.
Stwierdził, że kampania wrześniowa, a potem cała wojna udowodniły, że nie można złamać polskiego ducha, a wolność to coś, co Polacy mają w genach.
- Wydarzenia te są odległe, a jednak ciągłe żywe, także dla tego pokolenia, które zna je z opowieści dziadków i ojców. My, Polacy, skutki II wojny światowej odczuliśmy najbardziej i dlatego mamy, jak żaden inny kraj, mandat do przypominania na arenie międzynarodowej o prawie narodów do wolności, samostanowienia, suwerenności i solidarności. To nasze zobowiązanie. Możemy być dumni przed naszymi sojusznikami wtedy i przed sojusznikami dzisiaj. U nas nie było kolaboracyjnego rządu, ale walka o wolność, która wyzwalała także inne narody - przypomniał Grzegorz Macko, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.
Przemawiający podkreślali rolę ludności cywilnej w wojnie obronnej 1939 roku. Modlitwę nad grobami poprowadził metropolita wrocławski abp Józef Kupny. Odczytano apel pamięci, a zebrani złożyli pod pomnikiem kwiaty.