Czy młodzi jeszcze szybciej odpływają z Kościoła w pandemii? Rozmowa z o. Adamem Chomą OP, duszpasterzem i wychowankiem Duszpasterstwa Młodzieży "Piętrobus".
Maciej Rajfur: Rzeczywiście pandemia była na rękę młodym, żebym przestać przychodzić choćby na niedzielną Eucharystię i trochę sobie odpuścić praktykowanie?
O. Adam Choma OP: O to należałoby zapytać młodzież. Ja nie mam takiego doświadczenia
Nagle zaistniały przez COVID-19 nowe warunki pracy w duszpasterstwie młodych. Na pewno ojciec to zauważył.
Czas pandemii dla większości młodych ludzi, z którymi pracuję, przyniósł więcej obowiązków i bardzo ograniczył codzienną wolność, a tego młodzież potrzebuje. Jest ona kluczowa i fundamentalna w ich życiu. Nie zapominajmy, jak nam codzienne spotkania z rówieśnikami w szkole i poza nią pomagały w uświadamianiu sobie, kim naprawdę jesteśmy i kim chcemy być. Izolacja zagarnęła dla siebie ich kreatywność i wolność.
Czy to wpływa na praktykowanie wiary, odkrywanie Boga u nastolatków?
Młodzież praktykuje i odkrywa Boga patrząc, jak to robią ludzie, którzy są dla nich przewodnikami. W naszym piętrobusowym środowisku spotykaliśmy się codziennie on-line i zawsze byłem zadziwiony ich opowieściami - w jaki sposób wiedzę o życiu chrześcijańskim przekładają na praktykę. Zadziwiali mnie jak głoszą Słowo wśród najbliższych swoją postawą i dbałością o detale, uczestnicząc w Eucharystii przez internet w rodzinnym gronie. Dzisiaj jestem tego pewny, że w swoich domach byli dominikańskimi misjonarzami.
Rozmawiając z młodymi po tym pierwszym okresie izolacji na wiosnę, miałem wrażenie, że ich to coraz bardziej dobija i wpływa na każdy aspekt życia - także ten duchowy.
Odebranie młodzieńczej wolności powoduje spadek formy u młodego człowieka i to nas nie powinno dziwić, ale ich kreatywność oraz determinacja w podtrzymywaniu relacji i walki o swój świat jest zadziwiająca. Pandemia otworzyła nas w życiu duszpasterskim na pogłębienie wiary przez wspólne czytanie dokumentów Kościoła i nowe formy duszpasterskiej modlitwy. Wbrew pozorom duszpastersko zwiększyła się aktywność i do "Piętrobusa" systematycznie dołączały nowe osoby. Pamiętajmy, że pragnieniem młodych jest poznawać i odkrywać - pielęgnujmy to w nich.
Wobec tego trzeba zmieniać metody duszpasterskie w stosunku do młodzieży w tym czasie? Pandemia właściwie ciągle trwa, obostrzenia, mniejsze lub większe, istnieją, a gdzie i jak w tym wszystkim ma funkcjonować duszpasterstwo młodzieży?
Dobre pytanie. Dzwonili do mnie księża z innych diecezji, u których prowadziłem rekolekcje dla młodzieży i wspólnie dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami. Pytali, co zmieniam w swoim duszpasterzowaniu. Zawsze odpowiadałem im przewrotnie, że nie zmieniam swojej dyspozycyjności dla nich - jestem i czekam na nich! To był i będzie punkt wyjścia jako ojca we wspólnocie. Obecność powinna zawsze charakteryzować każdego ojca i wynika bezpośrednio z powołania każdego mężczyzny. W świecie dorosłych często "ja jestem" ma jakieś odniesienie, w innym wypadku staje się marnowaniem czasu. W świecie młodych wygląda to zupełnie inaczej. Dzięki pracy z młodymi odkryłem Ojcostwo Boga, który Jest. To niesamowite, że jeżeli zaakceptujemy tę postawę, wówczas dopełnia się nasze (mężczyzn) powołanie i nie oczekujemy niczego w zamian.
Co to znaczy po prostu być?
W czasie pandemii miałem wiele rozmów z młodymi, którzy po prostu dzwonili i zawsze zaczynali "Nie zna mnie ojciec, bo jestem z innego duszpasterstwa, ale kolega/koleżanka z Piętrobusa powiedzieli mi, że mogę z ojcem porozmawiać". Początkowo pojawiało mi się w głowie pytanie: "Gdzie są duszpasterze?", ale równocześnie przychodziła myśl, że przecież po to jestem. I jeszcze jeden czynnik gra tu ważną rolę - komunikacja. Bez niej świat młodego człowieka nigdy nie będzie zrozumiały. Dla mnie te dwie rzeczy warunkują życie duszpasterskie niezależnie w jakim czasie, a istotą zawsze będzie wiarygodność - czyli jak ja idę za Jezusem.
Czy kapłan powinien mieć jakieś oczekiwania wobec młodych w pandemii? Może powinien więcej wymagać?
Ja nie mam żadnych oczekiwań. Każdy młody człowiek jest inny i ma swoją drogę do Boga. Oczekiwać mogę jedynie od samego siebie, by nigdy nie utracić czujności i wrażliwości na potrzebę innych, wynikającą z pragnienia poznania Mistrza, za którym sam idę.
"Piętrobus" to nastolatkowie, którzy spotykają się przy dominikańskim kościele św. Wojciecha we Wrocławiu. Jan Choinka