Niesamowity (nie)Biały z SDA Most

Ten rok niewątpliwie jest inny niż wszystkie. Wiele inicjatyw, wydarzeń i planów zostało zmienionych. Obóz w Białym Dunajcu, jako jedna z legendarnych inicjatyw zrzeszających studentów Wrocławia i Opola, wydawał się być swoistym "pewniakiem". A jednak organizatorzy zostali zmuszeni, by go odwołać. Studenci z "Mostu" postanowili jednak zorganizować "coś" sami.

W głowach członków obozowej kadry Salezjańskiego Duszpasterstwa Akademickiego "Most" zrodził się pomysł, by zorganizować alternatywę dla Białego Dunajca. Wszystko po to, by nie zawieść zapisanych uczestników.  Prawie wszyscy zadeklarowali chęć uczestnictwa w nieBiałym, bo przecież liczy się nie to, gdzie, ale z kim!

Młodzież z duszpasterzami wybrali się do Staniszowa, niedaleko Jeleniej Góry. Na dwa tygodnie schronisko młodzieżowe zamieniło się w... lotnisko. Tuż po przyjeździe, pasażerowie zostali powitani na pokładzie Salezjańskich Linii Lotniczych MOST przez kapitana załogi, ks. Grzegorza Dłużniaka SDB. Pod niebem latały papierowe samoloty, a aby wejść na pokład, trzeba było odbyć kontrolę bezpieczeństwa. Było coś jeszcze - złote myśli uczestników trafiały do pokładowej czarnej skrzynki.

Bardzo szybko studenci poczuli się jak w domu. Na początku poznawali siebie, rozmawiając m.in. o swoich pasjach i oczekiwaniach. Nie zabrakło też trudnych i nie zawsze wygodnych pytań typu: "Wolisz dżem truskawkowy czy automatyczną skrzynię biegów?"

Młodzież po śniadaniu - tak jak w Białym Dunajcu - wybierała się na górskie wędrówki.. MOSTowiacy mieli okazję m.in. zdobyć Śnieżkę, zwiedzić Skalne Miasto, uczestniczyć w spływie kajakowym Bobrem, zobaczyć karkonoskie wodospady czy zrelaksować się w cieplickich Termach. Podczas wspólnych wędrówek było wiele okazji, by lepiej się poznać i zawiązać nowe znajomości. Każdy musiał obowiązkowo przejść przez etap rozwiązywania łamigłówek słownych, których odgadnięcie zajmowało średnio... 30 km górskich szlaków. Po wyczerpujących wycieczkach, studenci powracali do Staniszowa na obiady, przygotowane starannie przez dyżurnych kuchennych.

Punktem kulminacyjnym każdego dnia była Eucharystia. Ksiądz Grzegorz i Ksiądz Tomasz kierowali do studentów słowo i umożliwiali spowiedź i rozmowę. Codziennie miała miejsce wspólna modlitwa, Apel Jasnogórski i salezjańskie "słówko", podczas którego studenci dzielili się doświadczeniami, w jaki sposób dostrzegają Boga w swoim życiu i w drugim człowieku.

Wieczory mijały na wspólnej integracji, rozmowach i zabawach. Nie zabrakło imprez i tańców do samego rana. "Miastowi" mieli okazję uczestniczyć w staniszowskich dożynkach, gdzie rzucali kaloszem do wiadra i w loterii wygrywali wędzone pstrągi.

Po niespełna dwutygodniowym pobycie uczestnicy wyjazdu powrócili do domów z nadzieją, że za rok spotkają się w Białym Dunajcu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..