- Proszę was, nie wstydźcie się wiary i Chrystusa, bądźcie Jego świadkami. Nie martwcie się, jeśli was wyśmieją. Z ojca Pio też wielu szydziło, a przed apostołami wielu zamykało drzwi - apelował do młodych na wrocławskich Partynicach bp Jacek Kiciński.
Kilkudziesięciu młodych ludzi podczas odpustu parafialnego w kościele św. Ojca Pio na wrocławskich Partynicach przyjęło sakrament dojrzałości chrześcijańskiej z rąk bp. Jacka Kicińskiego CMF. Biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej przewodniczył uroczystej liturgii i wygłosił do młodzieży homilię, w której nie unikał trudnych tematów i pytań.
- Czasem trzeba poczekać, a Pan Bóg wszystko wyjaśnia. Jaką ja mam receptę na trudne pytania? Jest nią Pismo Święte. Biorę je do ręki i zaczynam czytać, a Pan Bóg w słowie Bożym daje mi odpowiedź - mówił bp Kiciński.
Tłumaczył, że uczeń Jezusa jest zależny od tych, do których jest posłany.
- Zdarzyły mi się w życiu momenty, że ktoś mnie do domu nie przyjął, że ktoś przede mną zamknął drzwi. Myślicie, że mnie to nie bolało? Pomodliłem się wtedy za tych ludzi - opowiadał kaznodzieja.
Nawiązał także do patrona parafii
- Zdradzę wam tajemnicę. W tym samym roku, w którym odszedł z tego świata ojciec Pio, ja się urodziłem. Dzisiaj jest jego rocznica śmierci, a ja miałem wczoraj kolejną rocznicę mojego chrztu. Wiecie, że ojciec Pio to człowiek, któremu po ludzku nic się nie udało? Zawsze chciał być blisko Pana Boga. Miał zaledwie 5 lat, kiedy objawił mu się Jezus. Później, w wieku 16 lat, zapragnął być zakonnikiem. Kiedy wstąpił do zakonu, przeżył jedno wielkie pasmo ciągłych porażek. A dziś patrzymy na niego z wielkim podziwem - stwierdził biskup Jacek.
Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ całe życie ojca Pio było przesiąknięte cierpieniem, a kapucyn siły czerpał zawsze z Eucharystii. Sprawował ją nieraz ponad dwie godziny, tak gorliwie łączył się z Jezusem.
- Był niesamowitym spowiednikiem, obdarzonym darem poznawania ludzkich grzechów. Zawsze znajdował czas dla Pana Boga i dla człowieka. Przez dwa lata miał zakaz sprawowania publicznie Mszy Świętej. Jakie to było dla niego cierpienie. Mimo to zawsze był posłuszny, nie krytykował, nie narzekał. Wręcz przeciwnie, czuł się niezwykle szczęśliwy. Wymodlił wiele cudów w życiu. Dlatego wielu ludzi do niego przychodziło. Największym jego skarbem było jego serce, a jego życie okazało się bardzo podobne do życia Pana Jezusa - opisywał bp Kiciński.
Jak na tle Ewangelii i życia Ojca Pio sytuuje się bierzmowanie? Pan Jezus zaprasza młodych, ale nigdy nie robi czegoś na siłę. Otrzymują sakrament bierzmowania, a więc wszystko to, co niezbędne, aby być najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.
- Otrzymujecie dar wielkiego serca, ale od was zależy, czy tym darem będziecie posługiwać. Czy, jak apostołowie, będziecie dzielić się waszą wiarą. Każdy z was ma w domu komputer. Na czym polega jakość i działania komputera? Nie na tym tylko, jakie ma części, ale kluczowe okazuje się oprogramowanie. Dzisiaj otrzymujecie właśnie Boże oprogramowanie. I z niego możecie regularnie korzystać albo je zostawić - zachęcał hierarcha.
Jak wiele mamy programów komputerowych i większość ludzi z nich nie korzysta. A ilu ludzi przystępuje do bierzmowania i później z niego nie korzysta?
- Dzisiejszy dzień to wasze zaślubiny z Kościołem. Od dziś Kościół jest dla was matką i domem. Dzisiaj ja, jak Jezus z apostołami, posyłam was, abyście szli i głosili. Proszę was, nie wstydźcie się Chrystusa, bądźcie Jego świadkami, nie wstydźcie się wiary. Nie martwcie się, jeśli was wyśmieją. Z Ojca Pio też wielu szydziło, a przed apostołami też wielu zamykało drzwi. Dlaczego na drodze wiary najważniejsza jest wierność - konstatował biskup.
I dodał: - Jeśli zawierzycie Jezusowi wasze życie, to ja wam obiecuję, że On was nigdy nie opuści. Może w życiu będzie czasem źle, ale pamiętajcie - Jezus zawsze będzie z wami.