"Gość Wrocławski" obchodzi 24 września jubileusz 25. rocznicy ukazania się pierwszego numeru dodatku do głównego wydania. Przeczytajcie artykuł autorstwa ks. Janusza Gorczycy, twórcy redakcji, otwierający naszą historię.
O tym jaką gazetą jest "Gość Niedzielny" nikomu z jego stałych czytelników, a jest ich w diecezji wrocławskiej wiele tysięcy, nie trzeba tłumaczyć.
Osoby, które trzymają ją w swoich rękach po raz pierwszy, mogą przekonać się osobiście. Wielu, konfrontując ten tygodnik z innymi gazetami katolickimi, próbuje zarzucać mu zbytnią - jak twierdzą - delikatność. Niektórzy chcieliby tu czytać artykuły pisane ciętym, ostrym piórem. A niepokorny "Gość" ciągle wymyka się tym tendencjom uciekając od jątrzenia i drapania i... zwiększa swoje nakłady. Można powiedzieć, że Redakcja wykazuje podziwu godną wierność słowom ks. Augusta Hlonda, administratora apostolskiego Górnego Śląska, który w posłaniu do pierwszego numeru (ukazał się z datą 9 września 1923 r.) napisał, że tygodnik ten "nie służy żadnemu stronnictwu politycznemu, ani nie jest wyrazem interesów jakiegoś odłamu społeczeństwa. Chce w mroki szare wnieść promień światła. Chce w duszną atmosferę społeczną tchnąć orzeźwiający powiew Chrystusowego ducha. Nie będzie z żadnym konkurował pismem, bo jego zadaniem nie walka polityczna, nie sensacja, ale pogłębienie wiadomości wiary i zasad życia chrześcijańskiego. Pomijając zatem wszystko to, co denerwuje, omawiać będzie bieżące sprawy religijne i aktualne zagadnienia moralne".
To jest zadanie części ogólnej. A czym w takim razie jest dodatek lokalny? Ta czterostronicowa wkładka, która w przyszłym roku ma być powiększona do ośmiu stron, ma odzwierciedlać życie Kościoła w archidiecezji wrocławskiej. Ma to być nośnik informacji o wydarzeniach dziejących siew naszym najbliższym otoczeniu, ma pobudzać do większej aktywności religijnej, a równocześnie eksponować i utrwalać wartości religijne.
Aby możliwa była realizacja tych celów, w najbliższym czasie zostanie utworzony we Wrocławiu oddział Redakcji, która ma swoją siedzibę w Katowicach. Dzięki temu będziemy mieli sprawniejszy kontakt z naszymi Czytelnikami, będziemy mogli szybciej docierać wszędzie tam, gdzie będą się działy rzeczy godne zauważenia. Już teraz docierają do nas głosy wyrażające zadowolenie z pojawienia się wrocławskiego "Gościa". Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wrocławski oddział "Gościa Niedzielnego" stanie się ośrodkiem wielu ubogacających spotkań, dyskusji i refleksji, a przede wszystkim miejscem społecznego ożywienia i integracji ludzi, którym nie są obce losy Kościoła we współczesnym świecie.
Kim jesteśmy? Redakcję wrocławską tworzą trzy osoby związane z naszymi diecezjalnymi środkami przekazu: Grażyna Balkowska, która współpracowała z szeregiem gazet katolickich, często publikowała swoje artykuły również na łamach "Nowego Życia"; Piotr Leja reprezentuje młode, ciągle rozwijające się, środowisko diecezjalnego Radia Rodzina; piszący te słowa wzrastał na gruncie "Wiadomości katolickich" - miesięcznika regionalnego (południowa część diecezji) ukazującego się już piąty rok w Nowej Rudzie, a od ubiegłego roku pracuje w redakcji miesięcznika diecezjalnego "Nowe Życie".
W redagowaniu wrocławskiego wydania "Gościa" będą nas wspierać stali współpracownicy oraz korespondenci terenowi. Nie oznacza to bynajmniej, że nie potrzebujemy inicjatywy Czytelników. Wręcz przeciwnie, wysoce cenimy sobie każdą propozycję współpracy, tak ze strony kapłanów, jak i ze strony osób świeckich.
Szereg osób zadaje sobie pytanie: co w takim razie z "Nowym Życiem"? Wrocławski "Gość Niedzielny" nie zamierza z nim konkurować. Jako tygodnik już ze swej natury kieruje się innymi prawami, ma odmienny charakter. Kiedy "Gość" będzie na bieżąco informował o wydarzeniach, "Nowe Życie" będzie je analizować głębiej. Z perspektywy miesięcznika będzie ono przybliżać artykuły natury ogólnej z zakresu teologii, socjologii i kultury. Nasz tygodnik skoncentruje się na życiu wspólnot parafialnych, organizacji i stowarzyszeń katolickich. W ten sposób obie gazety będą mogły wzajemnie się uzupełniać podając Czytelnikowi możliwie najpełniejszy obraz Kościoła.
W dobie lansowania przez większość mass mediów konsumpcyjnego stylu życia, które nie ma podlegać żadnym normom moralnym, gdy świat próbuje burzyć wszelkie autorytety w imię źle pojętej wolności, chciejmy, by nasze katolickie środki masowego przekazu były mocnym, zdecydowanym głosem. Głosem, który beż żadnych kompleksów powie współczesnemu światu, że są ludzie, którzy za wyznacznik swojego życia chcą mieć Ewangelię, którzy opierając się na niej chcą brać czynny udział w życiu społecznym jako pełnoprawni obywatele wolnego kraju.
Bóg dał nam w ręce potężne narzędzie ewangelizacyjne w postaci mediów. Chciejmy je wspólnie wykorzystać.
Artykuł ukazał się w numerze 39/1/1995 z datą 24 września 1995 r.