Wśród miejsc związanych z trzebnicką księżną znajduje się również wrocławska Leśnica. Co roku w październiku na Jarmarku Jadwiżańskim powraca barwny świat średniowiecznej kultury. Pod jego murami można było spotkać m.in. rycerzy z zamku w Będzinie.
Jesteśmy rekonstruktorami historycznymi z Bractwa Rycerskiego Zamku Będzin; przyjechaliśmy tu, by pokazać jak wyglądały walki w średniowieczu, tzw. sądy Boże, różne pojedynki; by pokazać uzbrojenie, zaprezentować nasz obóz – z namiotami, całym wyposażeniem, naczyniami średniowiecznymi – mówi Andrzej Zieliński.
Wojownicy z Będzina urządzili gościom jarmarku żywą lekcję historii. – Rozmawiamy z ludźmi o tym, jak wyglądały realia średniowieczne; staramy się obalać mity, które również w filmach są pokazywane – np. ukuło się, że rycerz na hełmie ma przyłbicę, tymczasem „przyłbica” to nazwa pełnego hełmu, a to, co potocznie jest nazywane „przyłbicą” to po prostu „zasłona” – dodaje.
Rycerze z Będzina specjalizują się w okresie „okołogrunwaldzkim”. – Jesteśmy rekonstruktorami, którzy należą do Chorągwi Mazowieckiej – jednej z liczniejszych na polach Grunwaldu w czasie corocznej rekonstrukcji bitwy – mówi. Sam co roku w niej bierze udział; jest giermkiem głównego dowódcy Chorągwi Mazowieckiej i jednym z sierżantów w czasie bitwy.
– Mało osób chce ubrać taką zbroję, która waży
– W pojedynkach współczesnych chodzi o wypunktowanie przeciwnika – o to, by zadać mu jak najwięcej trafień w ręce, nogi – tam, gdzie nie ma tarczy – mówi rycerz Andrzej. – Są jednak organizowane również walki drużynowe, gdzie zasady są nieco inne. Na przykład w czasie rekonstrukcji Bitwy pod Grunwaldem jest organizowany turniej drużyn, dwunastu na dwunastu. Walkę prowadzimy wtedy „do obalenia przeciwnika”. Padają wówczas bardzo mocne ciosy, co widać np. na naszych hełmach. Do gry wchodzą tasaki, halabardy, topory. Można naprawdę „oberwać”. To jest sport kontuzyjny, jak wszystkie sporty walki. Warto mieć lepszą zbroję; przy gorszej bardzo łatwo o kontuzję.
Oprócz rycerzy można było na jarmarku spotkać rzemieślników, tancerzy, muzykantów, a nawet… Wikingów.
Na miejscu wznoszącego się dziś we Wrocławiu-Leśnicy pałacu znajdował się niegdyś zamek – swego czasu należący do Henryka Brodatego, gościła więc tu także św. Jadwiga Śląska. Pałac, odnowiony po pożarze w latach 50. XX wieku, jest obecnie siedzibą Centrum Kultury Zamek – organizatora Jarmarku Jadwiżańskiego.