Nowy numer 17/2024 Archiwum

Robale i anioły. Skrzydlate pasje Arkadiusza Cichosza

O pięciopiórze piórolotku i angelologii rymowanej mówi Arkadiusz Cichosz - rzecznik Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu i jego absolwent, a prywatnie człowiek wielu skrzydlatych pasji.

Agata Combik: Czułki, skrzydła, odnóża wypełniają twój profil na Facebooku. Pojawiają się tam jakieś modraszki, wtyki, szablaki… Czy insekty to naprawdę typowe hobby teologa?

Arkadiusz Cichosz: Interesuję się nimi od jakichś 2 lat. Zaczęło mi się podobać robienie im zdjęć – które zresztą wykonuję bez specjalnego sprzętu, komórką. Przyglądając się bliżej owadom, odkryłem jak pięknie, jak niezwykle są zbudowane. Przy okazji zacząłem się interesować, jak się dany okaz nazywa, jak „działa”, jak żyje, co porabia. Te małe konstrukcje to naprawdę „misterna robota” Stwórcy.

Widzisz w tych robalach Boże stworzenia?

Tak. Kiedy zacząłem pisać o nich, ludzie pytali mnie, czy ktoś mi się nie włamał na konto na FB, po co się zajmuję takimi rzeczami. Przede wszystkim to jest dla mnie odkrywanie bogactwa świata, piękna stworzenia. Żartobliwie mówiąc, gdybym był Panem Bogiem, to znudziłoby mi się „wymyślanie” tych istot przy trzecim czy czwartym okazie. Potem to by była chyba seryjna produkcja. Tymczasem Stwórca ma taką inwencję… Jest taki jeden motylek, który różni się od innego tylko jakąś plamką przy podstawie skrzydeł. Ten drugi jest zagrożony wyginięciem, pierwszy – bardzo pospolity w Polsce. W Bożym planie jest widać na coś potrzebny i ten z plamką i bez…

Robale i anioły. Skrzydlate pasje Arkadiusza Cichosza   Rusałka admirał. Ma piękne skrzydła, ale i intrygujące prążki na czułkach. Arkadiusz Cichosz

Ciekawe, że te owadzie cuda są tworzone na chwilę – żyją tak krótko.

To prawda. Zadziwiające było dla mnie odkrycie, że niektóre owady odżywiają się tylko, gdy są larwami. Dorosłe osobniki już nie jedzą. Latają, przekazują życie kolejnym pokoleniom, i kończą swoje własne.

Wchodzisz z nimi w ciekawe dialogi – co widać w opisach do zdjęć. Rozmowa z pająkiem Zygfrydem, ćmami, osami…

To efekt tego, że zacząłem te stworzonka pokazywać swoim dzieciom i opowiadać im o nich przez pryzmat różnych owadzich „przygód”. Gdy widzę takiego osobnika, od razu uruchamia mi się wyobraźnia – jak może mieć na imię, jaki mieć charakter. Spotykam te wszystkie stwory spontanicznie. Widzę je wszędzie – pewnie przez to, że jestem wyczulony na „czułki”, skrzydła itd.

A czy na Papieskim Wydziale Teologicznym można spotkać jakieś owady?

Tak. W ogrodach PWT jest mnóstwo motyli, pszczół i innych pożytecznych stworów zapylających rośliny. Wlatują czasem do budynku. Nad Odrą jest coraz więcej kwiatów, więc przybywa i owadów. Winobluszcz porastający aulę PWT czasem aż huczy od bzyczących stworzeń.

Robale i anioły. Skrzydlate pasje Arkadiusza Cichosza   Robotnica z poranionymi – po walce z osami – skrzydłami. Arkadiusz Cichosz

Masz swój ulubiony okaz?

Tak, to jest nocny motyl, który nazywa się piórolotek pięciopiór. Nazywany bywa nocnym aniołkiem. Jest piękny; wygląda jakby miał anielskie skrzydła.

Anielskie. A anioły to kolejna pasja Arka Cichosza.

Fascynują mnie zwłaszcza od czasów studiów teologicznych, natomiast kiedy zostałem ojcem, zacząłem układać anielskie rymowanki. Dzieci odsłaniają w człowieku niesłychane pokłady kreatywności. Dzięki nim wszystko mi się rymuje. Natomiast studia na PWT chyba uporządkowały moje spojrzenie na anioły. Jedno z moich ważniejszych odkryć: gdy ludzie je spotykali, przeżywali strach. Aniołowie musieli uspokajać swoich rozmówców. To nie są pyzate cherubinki z kręconymi włosami. Spotkanie z nimi to doświadczenie Bożej mocy, majestatu. Być może moje rymowanki to sposób na oswojenie się z anielską rzeczywistością.

W twoich tekstach one są zdecydowane, stanowcze. Kiedy pojawia się Anioł Stróż, „wzbija się kurz”.

Myślę, że jestem krnąbrnym podopiecznym swojego Anioła Stróża i ma on ze mną sporo roboty. Jak gdzieś napisałem, musi się wiele napocić, by się ze mnie „wyspowiadać przed Szefem”. Czasem musi podłożyć nawet mi nogę, żebym upadł i zrozumiał, jakie jest moje miejsce w szeregu.

Aniołowie z twoich wierszy uczestniczą w prozie życia – w zmęczeniu upałem, w różnych nerwowych sytuacjach.

Tak. Są to duchy niebieskie, ale i takie „ludzkie”. Moje rymowanki na ich temat rodzą się niespodziewanie – czasem zapisuję je szybko, stając na chwilę na czerwonym świetle. Są to co prawda „rymy częstochowskie” – które są „Boskie” – ale zaowocowały już wydaniem książki „Angelologia Rymowana”, dostępnej i w wersji papierowej i jako ebook.

Niebieskie duchy towarzyszą ci także w kolejnej pasji, związanej z Bożym Narodzeniem.

… Które ja świętuję w pewnym sensie przez cały rok. Ale to już osobna historia.

Aniele Boży Stróżu mój,

na rzęsach czasem przy mnie stój.

Gdy rano smutno,

gorzko w nocy,

w Radości Twej szukam pomocy.

Broń mnie od smutnego złego.

I doprowadź mnie do humoru dobrego.

Amen.

Arkadiusz Cichosz

Robale i anioły. Skrzydlate pasje Arkadiusza Cichosza   Żyletnica. Arkadiusz Cichosz
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy