W obornickim sanktuarium świętowano podwójną uroczystość - odpust patrona parafii św. Judy Tadeusza oraz wspomnienie św. Huberta - patrona leśników i myśliwych.
Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Darowski, wykładowca i ojciec duchowny Wyższego Seminarium Salwatorianów w Bagnie. Na Mszy Świętej modlili się także przedstawiciele lokalnego nadleśnictwa.
- Św. Juda Tadeusz, patron od spraw beznadziejnych, jest bliski każdemu człowiekowi, który przeżył w swoim życiu jakiś kryzys, czy zmaganie. Te wszystkie trudne sytuację mają jedną wspólną cechę - doświadczenie bezsilności. Z czasem bezsilność zamienia się w gorycz, zniechęcenie, smutek, zwątpienie, czy nawet w beznadzieję. Kiedy spotyka nas naprawdę poważny problem, widzimy go w wielkich proporcjach, jako coś, na co nie mamy siły. Spójrzmy z takiej perspektywy na naszego patrona - zachęcał w homilii ks. dr Łukasz Darowski.
Dlaczego to właśnie Juda Tadeusz, spośród wielu uczniów Jezusa, stał się patronem spraw beznadziejnych? W Ewangelii, poza jednym przypadkiem, gdy wypowiada zaledwie jedno zdanie, pojawia się tylko w spisach apostołów. I to zawsze na szarym końcu. Jako dziesiąty albo jedenasty, tuż przed Judaszem Iskariotą. Również jego imię - Juda - było bardzo popularne w Izraelu w czasach Jezusa. Dlatego też mylono go z innymi świętymi, a także z samym Judaszem, który nosi to samo imię.
- Widzimy mało ważnego świętego wśród tych wielkich apostołów, których często wspominamy. Podobnie było w pierwszych stuleciach. Ale popatrzmy na zadanie, które Pan Bóg mu powierzył. Czy było aż tak trudne, że można je nazwać beznadziejnym? W Biblii nie znajdziemy o tym informacji, dlatego musimy posiłkować się np. apokryfami i opierać się na nich - oświadczył kaznodzieja.
Przywołał jeden z apokryfów, który opisuje, jak św. Juda został posłany do Persji, niedaleko Babilonu, która była skażona fałszywymi dogmatami. Babilonia i później Persja stały się miejscami, od których stronili Izraelczycy ze względu na niewolę, której doświadczyli. Ponadto Babilończycy czcili demony, co odstraszało Żydów.
- Jak trudno było św. Judzie iść do kraju, do którego nikt nie chciał iść. Dlaczego Bóg posłużył się tymi mniejszymi apostołami - Szymonem i Judą, a nie wysłał tam np. św. Piotra, Jakuba czy Jana? Posłał tych z końca stawki, aby poszli w paszczę lwa - opowiadał ks. Darowski
Podkreślił, że siłę wszystkich apostołom, także Judzie, dała miłość Chrystusa, w której centrum jest ufność.
- Jeśli Chrystus mnie wybrał, to nie pozostawił mnie samego. On będzie realizował moje zadania przeze mnie. Nie muszę się niczego lękać. Wiele naszych osobistych obaw i strachu bierze się z tego, że chcemy się mierzyć z problemami sami. A wstawiennictwo św. Judy pozwala nam doświadczyć tego, że nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy samotni. Dzisiejszy patron kieruje nasz wzrok na Jezusa. Chce, abyśmy Mu zaufali, bo dla Boga nie ma nic niemożliwego. A jednak tak często trudno nam w to uwierzyć - stwierdził salwatorianin.
Po Mszy Świętej wierni wraz z kapłanami odmówili przed Najświętszym Sakramentem Litanię do św. Judy Tadeusza.