Wraz z wodzirejem Grzegorzem Stolarskim zapraszamy całe rodziny z dziećmi na niezwykły bal. Pandemia nie może ograniczyć optymizmu płynącego ze świętości.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że odwołano wiele bali i korowodów, które z okazji Wszystkich Świętych organizowały parafie oraz wspólnoty.
Wodzirej Freak Frak nie odpuścił jednak w tej trudnej rzeczywistości i postanowił 31 października o godzinie 17 zorganizować Bal Wszystkich Świętych on-line. Jak mówi, chciałby dać ludziom trochę radości w niełatwym burzliwym czasie.
- Chcę zabrać uczestników w świat, gdzie wszystko jest o wiele prostsze. Będziemy się bawić, tańczyć, śpiewać i poznamy świętych, którzy żyli wśród nas. Zapewniam niebiańską atmosferę. Na pewno nie będziemy się nudzić - zapowiada Grzegorz Stolarski.
Wodzirej przeprowadzi transmisję na żywo ze specjalnej sali, w której przygotował gry i zabawy. Nie trzeba wychodzić z domu. Będzie można się za nim połączyć TUTAJ. Co najlepiej przygotować?
- Wymyśl, za którego świętego chciałbyś się przebrać i przebierz się. Zorganizuj napoje i coś do przekąszenia. Zaproś znajomych na wydarzenie. Włącz komputer lub telefon. Spotkaj się z nami online. Nie ma ograniczeń wiekowych. Przecież każdy może być świętym - zapowiada organizator balu Wszystkich Świętych. Więcej szczegółów dotyczących balu przekazuje już w opisie wydarzenia TUTAJ, które potrwa od godziny 17 do 19.
Podczas balu Grzegorz przybliży historię trzech świętych postaci m.in. nastolatka błogosławionego Karola Acutisa, niedawno wyniesionego na ołtarze.
- Ten pomysł balu w internecie przyszedł na modlitwie dzięki Duchowi Świętemu. Normalne wodzireje Freak Frak szykowaliby się właśnie do prowadzenia takich imprez, ale pandemia wszystko zahamowała. Musimy jej wychodzić na przeciw, a skoro media społecznościowe dają po części taką możliwość - wykorzystajmy ją. Koronawirus zamknął nas nieco w domach, ale nie może zamknąć naszej wyobraźni! - zachęca wodzirej.
Przyznaje, że poprzez taką inicjatywę chce wychodzić z Dobrą Nowiną do innych, zrobić coś pokojowego i radosne w niespokojnym czasie.
- Nie ukrywam, że takie rzeczy długo we mnie dojrzewają, ale zawsze proszę Boga, by, jeśli chce, wlał we mnie pragnienie i dał błogosławieństwo. Tym razem chodziło mi to długo po głowie. Cieszę się, że jestem zdrowy i mogę taką imprezę zorganizować, bo już przeszedłem koronawirusa - przyznaje G. Stolarski.