Utwór "Szare mury" pojawił się na kanale księdza rapera kilka dni temu. Specjalnie dla nas ks. Kuba mówi, dlaczego teledysk do tej piosenki przedstawia ostatnie manifestacje na ulicach polskich miast.
Nowa piosenka z płyty "#siemodle" mówi o potrzebie dobra i miłości wśród nas wszystkich w świecie konsumpcji, pustki oraz bezideowości. Kapłan stawia pytania o cel życia w kontekście wiary do Boga.
Ks. Jakub Bartczak - Szare mury (STREET VIDEO Październik 2020)- Tę piosenkę napisałem już dawno temu, obserwując m.in. czarne protesty. Teraz wydała mi się jeszcze bardziej aktualna. Ludzie, których widzę na ulicach, są biedni, wychowani przez Instagram i Facebooka, które tylko podsycają konsumpcjonizm. Nie chciałbym wrzucić oczywiście wszystkich do jednego worka, bo część protestujących to lewicowi ideowcy, ale czy większość tłumu wie, za czym się opowiada? - pyta ks. Jakub Bartczak.
Jego zdaniem obecne spacery-strajki można nazwać marszami śmierci. Nie tylko ze względu na postulat aborcji na życzenie, czy ze względu na przesłankę eugeniczną.
- Są jak zombie. Mają śmierć w na pozór pięknych hasłach, ale tak naprawdę w dobie pandemii niosą też śmierć do swoich domów, swoim rodzicom i dziadkom. W dodatku maszerują pod hasłem wojny. Jest mi z tego powodu smutno - oświadcza raper w sutannie.
Przyznaje, że nie popiera idei tego strajku, odcina się szczególnie od nienawiści. Nie chce też wchodzić w polityczne rozważania, choć protest jest inspirowany politycznie.
- Wielu mówi o straconym pokoleniu. Myślę, że nie do końca musi tak być. Widzimy ludzi, których ponoszą emocje, szukają doznań, porywa ich bunt. Nie mają jeszcze wykrystalizowanych poglądów, często są manipulowani. Mam takie doświadczenie kapłańskie, że kiedy rozmawiałem z młodzieżą o nauce Kościoła na temat życia, o samej wartości życia, wielu przyjmowało ten punkt widzenia, otwierało oczy, ponieważ wcześniej go po prostu nie znali i nie rozumieli. Kluczowa wydajesz się teraz kwestia edukacji na płaszczyźnie etyki. Skąd młodzież ma wiedzieć, co jest dobre, a co złe? - mówi ks. Kuba Bartczak.
Jego zdaniem nastolatki w obecnych strajkach kroczą w drugim szeregu i dają się ponieść internetowi oraz aktywistom i działaczom lewicowy, Nie zaskakuje go to, ale smuci. Z pocieszeniem i nadzieją przyszło do niego Kazanie na górze, czytane w liturgii słowa 1 listopada, a także parafianie, którzy okazywali księżom wsparcie i zapewniali o modlitwie, jedności oraz postawie pro-life.
- Ja mam taką zasadę, że nigdy nie idę za tłumem, a widzę, że niektórzy zmieniają poglądy jak chorągiewki. Wzniosłe hasła na sztandarach okazują się puste. Zaczynamy żyć w swoich gettach. Przez takie manifestacje ludzie o odmiennych poglądach boją się wyjść na ulice. To pokazuje, że tzw. postęp staje się coraz bardziej nieludzki, przerażający. Stawia mury, szare mury - podsumowuje kapłan, nawiązując do swojej piosenki.