Nowatorska i prawdopodobnie nigdzie wcześniej nie przeprowadzana formacja młodzieży w pandemii już od niedzieli 21 listopada rozpocznie się w Trzebnicy. Może podchwycą to parafie?
Tego, że pandemia koronawirusa uderza mocno w młodzież, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Zdalne nauczanie nie dorównuje normalnemu trybowi, a generuje często wiele problemów i trudności. Poza tym dla nastolatków ograniczenie spotkań z rówieśnikami jest jak odłączenie życiowego tlenu.
Obserwują to z wielką troską duszpasterze Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej, który w warunkach poza pandemią zawsze emanował młodzieńczą energią, radością i kreatywnością.
Księża prowadzący RMS nigdy nie rezygnowali w walce o młodzież, którą epidemia raczej od Kościoła oddala. Stosowali różne metody kontaktu, utrzymywania i budowania relacji w swojej wspólnocie na miarę możliwości. A koronawirus, jak widać, nie odpuszcza.
Salwatorianie wymyślili ciekawą formę wsparcia młodych w tym trudnym czasie, bycia przy nich i dla nich. Połączyli przyjemne z pożytecznym i zgrabnie wpletli w to duchowość.
- Sprawdziliśmy dokładnie wszystkie prawne aspekty i chcemy wykorzystać skromne warunki, spełniając jednocześnie wszystkie wymogi reżimu sanitarnego. Zapraszamy do... reanimacji! To nowy cykl spotkań dla tych, którzy w dobie pandemii chcą reanimować swoją wiarę, relacje i wykorzystać dobrze czas - mówi ks. Maciej Szeszko SDS, dyrektor RMS-u.
Reanimacja to tygodniowy całodzienny cykl, na który zapisuje się 5 osób. Młodzież przebywa w bazie RMS-u przy ul. Jana Pawła II 3. Od rana do popołudnia w osobnych pokojach w spokoju realizuje swój plan nauczania zdalnego, czyli materiał lekcyjny. Kapłani dostosowują czas edukacji do planu lekcji osób, które przybędą.
- Udostępniamy im pomieszczenia, internet. Mamy jeszcze dwa laptopy na stanie, jakby ktoś nie miał. A po południu spędzamy kreatywnie czas. Spacery, kawa, herbata, dyskusje, spotkania tematyczne, podczas których będziemy szukać odpowiedzi na pytania, które nurtują młodzież, siłownia, prace manualne. Oczywiście serwujemy także coś dla ducha - codzienna Msza święta i możliwość adoracji Najświętszego Sakramentu. Po prostu reanimujemy, czyli przywracamy do życia to, czego brakuje - relacji z Bogiem i drugim człowiekiem - tłumaczy ks. Jerzy Lazarek SDS.
Co tydzień będą przychodzić kolejne pięcioosobowe grupki. Nie muszą być to mieszkańcy Trzebnicy, salwatorianie zapewniają także nocleg. To coś dla RMS-owiczów, ale także tych, którzy chcą RMS poznać. Salwatorianie na razie będą obserwować, czy inicjatywa wypali i jeśli już, będą ją przeprowadzać przynajmniej przez kilka tygodni w czasie pandemii.
- Ciężko to nazwać rekolekcjami i nie chcemy tego tak ujmować. Po prostu organizujemy młodzieży formę bycia - ze sobą, z Panem Bogiem, z drugim człowiekiem. Pierwsze zgłoszenia pojawiły się bardzo szybko od podania oficjalnej informacji. Zapraszamy kolejnych uczniów szkół średnich i studentów - zachęca ks. Maciej.