O tych najważniejszych, ale i o mniej znanych wydarzeniach związanych z Cudownym Medalikiem i św. Katarzyną Labouré usłyszeli uczestnicy modlitwy i spotkania w Smolcu, na które zaprosiła chętnych wspólnota Oddani Maryi.
Po Mszy św. Dariusz Frąckiewicz przedstawił słuchaczom św. Katarzynę Labouré (1806-1876), jej drogę do domu zakonnego sióstr miłosierdzia i przesłanie, jakie otrzymała od Niepokalanie Poczętej.
Urodziła się jako ósma z siedemnaściorga dzieci (spośród których siedmioro zmarło). Kiedy umierała jej mama, w wieku 10 lat poprosiła Maryję, by Ona odtąd w szczególny sposób była jej matką. Wraz z siostrą jako młoda dziewczyna podjęła obowiązki w gospodarstwie. W proroczym śnie zobaczyła kapłana przyzywającego ją ku sobie. Gdy rozpoznała jego wizerunek podczas odwiedzin w doku zakonnym Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo (szarytek), odkryła swoją drogę w tym właśnie zgromadzeniu.
Po pokonaniu sprzeciwu ze strony ojca i zdobyciu wymaganego posagu (została obdarowana potrzebną sumą), wstąpiła do zgromadzenia.
Św. Katarzyna Labouré z Matką Bożą. Figura przy Rue du Bac. Henryk Przondziono /Foto GośćDariusz Frąckiewicz, korzystając m.in. z książki ks. prof. Waldemara Rakocego "Święta Katarzyna Labouré i Cudowny Medalik", opisał mniej znane szczegóły dotyczące życia Katarzyny i ukazujące, jak Bóg z upodobaniem powierza swoje tajemnice ludziom najbardziej pokornym.
Szarytka, posyłana do kolejnych posług w swoim zgromadzeniu, rozpoczęła w końcu pracę w przytułku dla starszych mężczyzn - osób z wieloma problemami. Do jej obowiązków należało m.in. czyszczenie wiader po odchodach. Gdy zeskrobywała ich pozostałości pośród smrodu, siostry omijały ją z daleka. Ona takie zajęcie nazywała "perłami siostry miłosierdzia". Była osoba pokorną, ale o mocnym charakterze, odznaczającą się stałością.
Matka Boża powierza jej szczególna misję podczas trzech kolejnych objawień w klasztorze przy Rue du Bac w Paryżu. Pierwsze miało miejsce w nocy z 18 na 19 lipca 1830 r., kiedy Katarzynę obudził kilkuletni chłopiec (Anioł Stróż) i poprowadził do kaplicy, informując, że czeka tam na nią Matka Boża. Postać, którą ujrzała tam szarytka, nie wyglądała tak, jak wówczas przedstawiano Maryję. Ostatecznie, po trzecim zapewnieniu anioła, Katarzyna podeszła do Niej i... odbyły ponad 2-godzinną rozmowę, jak Matka z córką.
Kaplica przy Rue du Bac. Henryk Przondziono /Foto GośćKluczowe objawienie miało miejsce wieczorem 27 listopada 1830 roku. Zakonnica widziała kolejne "odsłony" wizji, pełnej symbolicznych, znaczących szczegółów.
Niepokalana ukazała jej się najpierw cała ubrana na biało, z białym welonem. Stała na białej półkuli - symbolu czystości, wolności od grzechu, trzymała w dłoniach złoty glob - symbol odkupionej ludzkości - i modliła się o łaski dla niej. Potem Katarzyna dostrzegła na Jej dłoniach pierścienie, z których promieniowało światło - symbol łask, jakie wyprasza dla ludzkości.
Potem, w kolejnej wizji, zobaczyła pod stopami Maryi inny glob - ziemię, na której znajdował się wąż deptany przez Nią. Nad głową Maryi pojawił się napis: "O, Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy" i wieniec 12 gwiazd, nawiązujący m.in. do Apokalipsy, do 12 pokoleń Izraela, 12 apostołów, do ludu Bożego odkupionego przez Chrystusa, z Nim zjednoczonego (gwiazda w Biblii to symbol Mesjasza).
W kolejnej odsłonie wizji Katarzyna dostrzegła symbole, które potem znalazły się na rewersie medalika - literę "M", krzyż, dwa serca - jedno w cierniowej koronie, drugie przebite mieczem, symbole zjednoczonych ze sobą serc Jezusa i Maryi.
- Medalik ukazuje dzieło odkupienia i rolę Maryi jako pośredniczki - mówił D. Frąckiewicz, tłumacząc, że Chrystus jest jedynym Pośrednikiem między Bogiem a ludzkością, niczym most między nimi. Maryja prowadzi do tego mostu.
Ciało św. Katarzyny w kaplicy Cudownego Medalika. Henryk Przondziono /Foto GośćKatarzyny usłyszała od Niej polecenie wybicia medalika według wzorów, jakie ujrzała. Długo trwało, nim jej spowiednik przekonał się do prawdziwości objawień i nim udało się doprowadzić do ustalenia ostatecznego kształtu medalika i wybicia go. Kapłan ks. Jan Aladel, a także sam jubiler dokonali drobnych modyfikacji przedstawienia (np. co do płaszcza Matki Bożej czy 12 gwiazd na rewersie).
Medaliki zostały ostatecznie wybite po raz pierwszy w czerwcu 1832 roku. Funkcjonowała nazwa "Medalik, który uzdrawia" (bo takie uzdrowienia miały miejsce podczas trwającej wtedy epidemii cholery), Medalik Niepokalanego Poczęcia. Zaczęło dochodzić do spektakularnych nawróceń osób, które - choć niewierzące - godziły się przyjąć ten medalik (wśród nich był np. Alfons Ratisbonne, a później John Henry Newman). Do rozdawania medalika zachęcał św. Maksymilian Maria Kolbe, który promował także poszerzoną inwokację z medalika - dziś brzmi ona: "O, Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Świętego i poleconymi Tobie".
Każdy uczestnik spotkania otrzymał Cudowny Medalik. Agata Combik /Foto GośćDariusz Frąckiewicz wspomniał o ogłoszeniu dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP, które nastąpiło po wydarzeniach w Paryżu w 1854 r., o objawieniach w Lourdes w 1858 r., gdzie Maryja nazwała siebie "Niepokalanym Poczęciem". Wspomniał, że za życia Katarzyny nie została spełniona prośba o to, by kaplica przy Rue du Bac była udostępniona osobom z zewnątrz. Rozgoryczona tym szarytka mówiła w styczniu 1858 r. Matce Bożej: "Objaw się gdzie indziej...". Rzeczywiście, już w lutym Niepokalana ukazała się Bernadecie w Lourdes.
*
Wspólnota Oddani Maryi powstała w Smolcu formalnie 22 listopada 2019 r., w ramach Siloe Smolec. Narodziła się z grona osób, które po 33-dniowym przygotowaniu zawierzyły się Matce Bożej według formuły św. Ludwika Marii Grignon de Montforta. Obecnie - na ile pozwalają ograniczenia związane z epidemią - spotykają się co miesiąc, poznają m.in. dogmaty maryjne czy przesłanie z Fatimy. W grudniu będą poznawać objawienia z Guadalupe. Więcej o wspólnocie wkrótce w GN.