O Józku pisaliśmy w czerwcu. Wówczas bezdomny był liderem grupy modlitewnej w Schronisku Brata Alberta w Szczodrem i marzył o pracy oraz własnym kącie.
Ta historia niesie wiele nadziei w czasie, gdy jej bardzo potrzeba. Wbrew pandemii, wbrew coraz trudniejszej sytuacji na rynku pracy Józek zrealizował swoje plany. Nie było łatwo, bo wychodzenie z kryzysu, którego jednym z przejawów jest bezdomność, wymaga wiele samozaparcia. – Wszystko oddałem Jezusowi i On mnie prowadzi – mówi z przekonaniem. Podkreśla, że jeszcze wiele przed nim.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.